ATP Metz: Wielbiciel Samprasa i Federera sprawdzi Michała Przysiężnego

W swoim debiucie w głównej drabince turnieju ATP World Tour 250 w Metz Michał Przysiężny powalczy we wtorek z Francuzem Pierre'em-Huguesem Herbertem o przerwanie fatalnej serii porażek.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Nie ulega wątpliwości, że w obecnym sezonie Michał Przysiężny prezentuje się jak na razie znacznie poniżej oczekiwań. 19 rozegranych spotkań w głównym cyklu i tylko jedno zwycięstwo, odniesione nad Horacio Zeballosem w Australian Open, to fatalny bilans zawodnika, który jeszcze w styczniu był 57. rakietą globu. Głogowianin szybko znalazł się poza Top 100, a do tego teraz czeka go jeszcze wyjątkowo trudny okres. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy Polak będzie bronił aż 315 punktów, co w przypadku niepowodzenia będzie kończyło się kolejnymi spadkami.

Już w tym tygodniu Przysiężny ma do obrony 90 punktów za pierwszy w karierze półfinał, wywalczony w zeszłym roku w Sankt Petersburgu. Ponieważ rosyjskie zawody nie odbywają się w obecnym sezonie, 30-letni głogowianin ruszył do Metz, gdzie musiał przechodzić przez eliminacje. Choć Polak mierzył się ze znacznie niżej notowanymi od siebie przeciwnikami, łatwej przeprawy wcale nie miał.
Na początek podopieczny Aleksandra Charpantidisa rozgromił co prawda Simona Cauvarda, ale później stracił seta z Filipem Vegerem i Matsem Moraingiem. Ostatecznie Przysiężny awansował do głównej drabinki, w której wylosował innego kwalifikanta, Pierre'a-Huguesa Herberta. Francuz, w przeciwieństwie do popularnego "Ołówka", rozegrał w eliminacjach tylko dwa pojedynki, gdyż w I rundzie otrzymał wolny los.

Pochodzący z miejscowości Schiltigheim, leżącej w Alzacji, tuż przy granicy z Niemcami, Herbert po raz pierwszy za tenisową rakietę chwycił w wieku trzech lat. Jednak dopiero gdy miał 13 lat, zapisał się do szkółki tenisowej. Wcześniej uczył się białego sportu pod okiem rodziców.

Mały Pierre był oczkiem w głowie rodziców, którzy nie chcieli, aby spotkało go to, co jego siostrę. Marjolaine Herbert marzenia o tenisowej karierze musiała porzucić w wieku 17 lat. - Nie jesteśmy bogatą rodziną, więc w rozwijaniu kariery mojej siostrze przeszkodził brak pieniędzy. Zrezygnowała z tenisa i poszła na studia. Ojciec nie chciał, by ze mną stało się to samo - opowiadał w jednym z wywiadów.

Talent Herberta został dostrzeżony nad Sekwaną, więc tenisista mógł liczyć na finansową pomoc od francuskiej federacji, choć sam trenował w Niemczech, dokąd przeprowadził się z całą rodziną. - Gdy byłem mały, regularnie wygrywałem turnieje regionalne. Jednak gdy zacząłem uczestniczyć w turniejach międzynarodowych, prawie przez rok nie mogłem wygrać meczu. Ciągle spotykałem przeciwników wyższych o głowę - wraca wspomnieniami do początków kariery.

Najlepszym czasem w juniorskiej karierze Francuza było drugie półrocze 2009 roku. Wówczas, jako 18-latek, wygrał deblowy Wimbledon w parze z Kevinem Krawietzem oraz doszedł do półfinału US Open, gdzie musiał uznać wyższość Bernarda Tomicia. Ostatecznie sezon 2009 zakończył jako dziewiąty junior świata.

W 2010 roku Herbert przeszedł na zawodowstwo i rozpoczął marsz w górę światowej klasyfikacji. Wygrał sześć imprez ITF i jeden turniej rangi ATP Challenger Tour, a największe sukcesy osiągał jak na razie w grze podwójnej, w której z różnymi partnerami triumfował łącznie aż 25 razy. W głównym cyklu statystyki Francuza już tak barwnie nie wyglądają. Zaledwie trzy wygrane pojedynki, z czego dwa w obecnym sezonie.

Premierowe zwycięstwo w głównym cyklu Herbert odniósł w zeszłym sezonie w Bercy, gdzie w I rundzie pokonał Benoita Paire'a, a następnie postraszył samego Novaka Djokovicia. To wówczas fani białego sportu mogli zobaczyć charakterystyczne elementy jego gry: świetny serwis i odważne wypady do siatki. Nic w tym dziwnego, bowiem jego największymi idolami zawsze byli Pete Sampras, Roger Federer oraz Guillermo Coria.

W obecnym sezonie 23-letni reprezentant Trójkolorowych dochodził do II rundy zawodów w Halle i Montpellier. Na niemieckich trawnikach pokonał Jerzego Janowicza, ale nie sprostał Philippowi Kohlschreiberowi. Z kolei w Montpellier ograł Hiszpana Andresa Artunedo, by następnie ulec po dwóch tie brekach Jarkko Nieminenowi. Tydzień po występie we francuskiej hali osiągnął największy sukces w singlowej karierze, wygrał Challengera w Quimper.

Przysiężny przegrał 16 ostatnich pojedynków w głównym cyklu i we wtorek, w swoim debiucie w Metz, powalczy o przełamanie tej fatalnej serii. Pod koniec zeszłego sezonu obaj panowie zmierzyli się ze sobą w halowej imprezie w Ortisei i wówczas zwycięstwo po dwóch tie breakach odniósł Herbert. W Metz obaj udanie przeszli przez eliminacje i obaj będą chcieli nawiązać do swoich najlepszych wyników uzyskiwanych na twardej nawierzchni pod dachem. Na zwycięzcę czeka już w II rundzie rozstawiony z "dwójką" Gael Monfils.

Moselle Open, Metz (Francja) ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 426,6 tys. euro wtorek, 16 września I runda: kort centralny, od godz. 11:00 czasu polskiego

Michał Przysiężny (Polska, Q) bilans: 0-0 Pierre-Hugues Herbert (Francja, Q)
136 ranking 127
30 wiek 23
185/84 wzrost (cm)/waga (kg) 188/74
praworęczna, jednoręczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Wrocław miejsce zamieszkania Mittelhausbergen
Aleksander Charpanditis trener Jean Roch Herbert
sezon 2014
10-24 (1-18) bilans roku (główny cykl) 28-23 (2-5)
II runda Australian Open najlepszy wynik II runda w Halle i Montpellier
5-7 tie breaki 2-7
129 asy 80
234 269 zarobki ($) 156 829
kariera
2001 początek 2010
57 (2014) najwyżej w rankingu 127 (2014)
26-65 bilans w głównym cyklu 3-7
0/0 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/0
1 121 493 zarobki ($) 399 128

Jakim wynikiem zakończy się mecz Michała Przysiężnego z Pierre'em-Huguesem Herbertem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×