ATP Madryt: Zapomnieć o Barcelonie, Łukasz Kubot gra o pierwszy ćwierćfinał

Rafał Smoliński 08 Maja 2014, 11:11

Rezygnacja z występu w Madrycie Rogera Federera okazała się prawdziwym błogosławieństwem dla Łukasza Kubota. 31-letni polski tenisista zajął w głównej drabince singla miejsce utytułowanego Szwajcara, dzięki czemu do rywalizacji w Mutua Madrid Open przystąpił od razu od II rundy. W środę na drodze lubinianina stanął klasyfikowany o 50 miejsc wyżej od naszego zawodnika Gilles Simon i po ciężkim boju to Kubot zwyciężył ostatecznie 7:5, 2:6, 6:4.

Dla Polaka było to niezwykle ważne zwycięstwo, gdyż okazało się, że jest on w stanie wygrywać mecze w następujących po sobie turniejach. Przed tygodniem lubinianin osiągnął II rundę w portugalskim Oeiras, gdzie zwyciężył Tejmuraza Gabaszwilego. Rosjanin wziął rewanż w finale eliminacji w Madrycie, ale Polak wszedł ostatecznie do głównej drabinki jako lucky loser, a następnie po raz pierwszy w karierze awansował do 1/8 finału zawodów rangi ATP World Tour Masters 1000. Triumf nad Simonem jest 10. największym zwycięstwem Kubota w jego karierze.

Bautista, który pierwszy raz za tenisową rakietę chwycił w wieku pięciu lat za namową mamy, Ester, długo nie mógł wybrać, czy chce zostać zawodowym tenisistą czy piłkarzem. Hiszpan bowiem odziedziczył wielki talent do piłki nożnej po swoim ojcu, Joaquinie, i był uznawany za diament w zespole juniorów klubu Villarreal, któremu kibicuje do dziś. W wieku 14 lat Bautista otrzymał propozycję podpisania kontraktu z hiszpańskim zespołem, lecz odrzucił ją, stawiając na biały sport. - To była bardzo trudna decyzja. Gdybym znów stanął przed takim wyborem, nie wiem, na co bym się zdecydował - wspominał w jednym z wywiadów.

Rok 2014 Hiszpan może uważać jak na razie za udany, bowiem w Auckland osiągnął półfinał, a następnie doszedł do IV rundy Australian Open (wcześniej wyeliminował Juana Martína del Potro), gdzie po czterosetowym pojedynku lepszy od niego okazał się Grigor Dimitrow. Po fatalnej postawie w Pucharze Davisa, znów przyszły dobre wyniki na amerykańskich kortach twardych, na których dotarł do 1/8 finału w Indian Wells (gdzie po raz drugi w głównym cyklu pokonał Tomasa Berdycha) oraz III rundy w Miami. Rezultaty te pozwoliły mu awansować na najwyższą w karierze 44. pozycję i jeszcze bardziej rozbudziły pragnienia o światowej czołówce. Pierwszy tegoroczny występ na mączce, w Monte Carlo, zakończył na II rundzie, gdyż po raz drugi z rzędu lepszy od niego okazał się Fabio Fognini. Tydzień później w Barcelonie także osiągnął 1/16 finału.

Pochodzący z Castellón de la Plana Bautista dwukrotnie mierzył się w tym roku z Polakami i za każdym razem wychodził z tych pojedynków zwycięsko. W II rundzie turnieju w Miami łatwo rozprawił się z Jerzym Janowiczem, pokonując łodzianina 6:4, 6:1. Hiszpan w starciu z Polakiem zaprezentował wszystkie zalety iberyjskiej szkoły tenisa: znakomite przygotowanie fizyczne, waleczność oraz solidną grę z głębi kortu.

Dwa tygodnie temu w Barcelonie o umiejętnościach Bautisty przekonał się boleśnie Łukasz Kubot. Na wolnej katalońskiej mączce Hiszpan szybko znalazł sposób na serwis naszego reprezentanta, a największe wrażenie robiły jego minięcia i to w chwilach, gdy Polak ruszał do siatki. W efekcie po 61 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 6:1, 6:0 dla Bautisty. W Madrycie nawierzchnia jest już szybsza, dlatego nie powinno dojść do powtórki z Barcelony. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Bautista ograł w tym roku w hiszpańskiej stolicy dwóch wyżej od siebie notowanych rodaków, Tommy'ego Robredo i Fernando Verdasco.

Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 3,671 mln euro
czwartek, 8 maja

Bilans spotkań pomiędzy Łukaszem Kubotem a Roberto Bautistą (główny cykl):

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!