Puchar Hopmana: Waleczny Panfil wygrał seta z Tsongą, ale prowadzą Francuzi!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Grzegorz Panfil zaprezentował się z bardzo dobrej strony w starciu z 10. rakietą świata! Polak po zaciętym, trzysetowym spotkaniu przegrał z Jo-Wilfriedem Tsongą w finale 26. edycji Pucharu Hopmana.

Przed sobotnim występem w finale Pucharu Hopmana Grzegorz Panfil jeszcze nigdy nie miał możliwości spotkać się na zawodowym korcie z tenisistą z najlepszej "10" rankingu ATP. Polak nie był faworytem pojedynku z Jo-Wilfriedem Tsongą, ale w Perth Arena znów pokazał, że nie należy przekreślać jego szans w starciu ze znacznie wyżej notowanym od niego przeciwnikiem.

W premierowej odsłonie wszystko układało się po myśli Francuza. Przy własnym podaniu Tsonga stracił zaledwie dwa punkty, a zdecydowaną większość wymian ustawiał swoim potężnym serwisem. Panfil znalazł się w opałach już w drugim gemie meczu, ale udało mu się obronić cztery break pointy i doprowadzić do remisu po 1. W szóstym gemie zabrzanin nie miał już tyle szczęścia i po serii błędów własnych oddał serwis. Reprezentant Trójkolorowych nie zmarnował szansy i asem przy stanie 5:3 i 40-0 zakończył pierwszego seta.

Na początku drugiej części meczu obraz gry długo nie ulegał zmianie. Leworęczny Polak niemal w każdym gemie musiał odpierać ataki agresywnego rywala, ale tym razem obronił wszystkie siedem wypracowane przez Tsongę piłki na przełamanie. W ósmym gemie Francuza wreszcie dopadł kryzys, a po jego prostych błędach nasz reprezentant uzyskał dwa break pointy. Po chwili 10. aktualnie singlista świata wpakował forhend w siatkę i Panfil wyszedł na prowadzenie 5:3. Obchodzącemu w Nowy Rok 26. urodziny Polakowi ręka nie zadrżała i kiedy Tsonga wyrzucił return w aut, mógł on się cieszyć z triumfu w drugiej części meczu!

W decydującej o losach pojedynku trzeciej partii Francuz odzyskał swoją optymalną dyspozycję serwisową i znów był nie do ruszenia przy własnym podaniu. Tsonga przystąpił do ataku w czwartym gemie, kiedy to szybko wyszedł na 40-0. Panfil rewelacyjnym bekhendem oddalił jeszcze pierwszego break pointa, ale przy drugim pomylił się z forhendu i Francuz prowadził 3:1. Od tego momentu reprezentant Trójkolorowych starał się uważnie kontrolować przebieg wydarzeń na korcie, a cały mecz zwieńczył przy pierwszej okazji w dziewiątym gemie, dzięki czemu triumfował ostatecznie po blisko siedmiu kwadransach gry 6:3, 3:6, 6:3.

W drugiej grze singlowej o wyrównanie stanu rywalizacji dla Polski postara się Agnieszka Radwańska, która zmierzy się z Alize Cornet.

Polska - Francja 1:2, Perth Arena, Perth (Australia) Puchar Hopmana, kort twardy, finał sobota, 4 stycznia

Gra 1.: Grzegorz Panfil - Jo-Wilfried Tsonga 3:6, 6:3, 3:6 Gra 2.: Agnieszka Radwańska - Alizé Cornet 6:3, 6:7(7), 6:2 Gra 3.: Grzegorz Panfil / Agnieszka Radwańska - Jo-Wilfried Tsonga / Alizé Cornet 0:6, 2:6

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (9)
avatar
pablo80
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Grzesiek. To co ugrałeś w tym turnieju nikt ci nie odbierze, a jeszcze możesz zaszaleć. Niech Aga nie straci za dużo czasu i w miksta przesądźcie na swoja korzyść:)  
avatar
Pottermaniack
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie potrafię zrozumieć jak facet, który pokonał Raonicia, Seppiego, urwał seta Tsondze znajduje się na obrzeżach trzeciej setki rankingu ATP. Sporo serducha włożył Grzesiek w ten mecz i turniej Czytaj całość
avatar
skakun
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawa dla Grzesia! Wykorzystał swoją szansę, przeszedł najśmielsze oczekiwania. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości.  
avatar
naomily
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
aj, szkoda tego jednego przełamania w trzecim secie, tylko to zadecydowało o wygranej Tsongi, Grzesiek grał jak równy z równym, nie można było powiedzieć kto jest lepszy a kto gorszy w tym mecz Czytaj całość
avatar
panda25
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry mecz w wykonaniu Grzegorza Panfila. Błędy własne, przede wszystkim w drugiej połowie 3. seta, zadecydowały o wyniku. Ale Grzegorz może sobie i ten mecz, i cały turniej zapisać w rejestrze Czytaj całość