Challenger Bytom: Gozdur nie poszedł za ciosem
Pierwszy z czterech Polaków odpadł w poniedziałek z pierwszego w sezonie polskiego challengera. Na kortach bytomskiego Górnika Rafał Gozdur (ATP 1711) pokazał kawałek dobrego tenisa w pierwszym secie (7:6), ale nie dał rady doświadczonemu Paulowi Capdeville'owi (ATP 217) w dwóch kolejnych partiach (1:6, 3:6).
Krzysztof Straszak
We wtorek o godz. 10 Błażej Koniusz (ATP 704) zmierzy się z innym kwalifikantem Adrianem Garcíą (ATP 360). Potem na korcie centralnym lokalny faworyt Grzegorz Panfil (ATP 469) stawi czoło Mariusowi Copilowi (ATP 287). Nie przed godz. 15 pojedynek Jerzego Janowicza (ATP 288) z Konstantinem Krawczukiem (ATP 222).
Deszczowe, zimne, ponure było otwarcie czwartej edycji challengera w Bytomiu. Odpadł pierwszy z rozstawionych, Iwan Siergiejew (ATP 181), który w stroju wzorował się na Nadalu, ale w zachowaniu na Safinie i mimo dziewięciu asów uległ 5:7, 1:6 Jaroslavowi Pospíšilowi (ATP 299). 22-letni Siergiejew przed rokiem przegrał z Janowiczem.
Doświadczenie w trwającym ponad 2,5 godziny pojedynku z występującym w kadrze Chile (w Grupie Światowej Pucharu Davisa) Capdevillem zebrał Gozdur. Szczecinianin (w challengerach występował dotąd tylko w rodzinnym mieście) de facto dyktował warunki, a podaniem potrafił zrobić na korcie różnicę. Niestety, obok pięciu asów zanotował aż 10 podwójnych błędów serwisowych, z czego połowę w trzecim secie. Piękny bekhend siał postrach u Capdeville'a, który rok temu był w Top 80.
Rafał Gozdur, 19 lat, przegrał swoje trzy mecze w cyklu ATP Challenger (fot. K. Straszak)