Problemy Igi Świątek? "Nie wygląda optymistycznie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Mike Hewitt / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek jest już w ćwierćfinale turnieju w Rzymie. Mimo wszystko zdaniem Bartosza Ignacika gra Polki we Włoszech nie wygląda tak dobrze, jak w Madrycie, gdzie okazała się najlepsza. Na to może wpływać zmęczenie, lecz nie fizyczne.

Iga Świątek pokonała w poniedziałek (13 maja) Andżelikę Kerber 7:5, 6:3 i awansowała do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie (relacja z meczu TUTAJ).

Kolejny krok wykonany

Licząc rywalizację w Madrycie, to już dziewiąty z rzędu tryumf 22-latki. W tym czasie Polka straciła tylko dwa sety, lecz ani jednego we Włoszech. Mimo wszystko same rezultaty chyba nie do końca odzwierciedlają dyspozycję naszej tenisistki.

- Wydaje mi się, że z wyjątkiem potyczki z Bernardą Perą, gdzie weszła z marszu, nie myślała o tym, co było w Madrycie i szybko się przyzwyczaiła do nowych warunków, nie wygląda na razie to tak optymistycznie, jak w stolicy Hiszpanii. Aczkolwiek Iga w dalszym ciągu wygrywa - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Bartosz Ignacik, komentator Canal+ Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Co więcej, jego zdaniem nie można też zapominać o bardzo dobrej dyspozycji Kerber, która niemal cofnęła się w czasie i zaprezentowała tak, jakby był to rok 2016 czy 2017. Przypomnijmy, że Niemka w przeszłości była liderką światowego rankingu.

- To była też mączka, gdzie nigdy nie prezentowała się wybornie, a mam wrażenie, że w poniedziałek wyszła sprawdzić się, co jeszcze jest w stanie osiągnąć - dodaje znany dziennikarz.

Wynik lepszy niż gra?

Oczywiście nie jest tajemnicą, że tenisistki nie są w stanie grać na swoim najwyższym poziomie przez cały rok. Każdej z niej zdarzają się słabsze momenty, ale ważne, aby mimo wszystko być regularnym, a tego Świątek na pewno nie można odebrać. Według Ignacika znaczenie może mieć zmęczenie, ale nawet nie fizyczne, lecz mentalne. Polka jest już długo poza domem i cały czas przebywa w reżimie turniejowym.

- Określiła sobie priorytety w tym sezonie. Liczy się wygranie każdego spotkania, ale najważniejsze są dla niej igrzyska, więc nagromadzenie mentalnych spraw się nawarstwia. A skoro już się rywalizuje w takich turniejach, to nie jesteś w stanie za każdym być idealnie przygotowanym w tych sferach, aby ta gra nie miała drobnych mankamentów. Odnoszę wrażenie, że Iga w Rzymie już w takiej bliższej oddali widzi Rolanda Garrosa i igrzyska olimpijskie - twierdzi nasz rozmówca.

Kolejny trudny sprawdzian?

Najbliższą przeciwniczką urodzonej w 2001 roku zawodniczki będzie Madison Keys, którą 22-latka pokonała kilka dni temu w Madrycie (6:1, 6:3 - dop. red.). Zdaniem dziennikarza potyczka w stolicy Włoch będzie dla Świątek trudniejsza.

W Rzymie jest zupełnie inna nawierzchnia. Co więcej, Ignacik odnosi nawet wrażenie, że w tym roku jest ona szybsza niż w poprzednich latach. Dodatkowo nie pada, jest sucho, a termometry wskazują powyżej 25 stopni Celsjusza.

- Wydaje mi się, że takie warunki mogą bardziej pasować Amerykance. Jeśli Iga zagra podobnie jak z Perą, to pewnie wygra. Aczkolwiek nie uważam, że zwycięstwo Świątek w Madrycie z Keys było tak łatwe, jakby wskazywał wynik. Gdyby inaczej się potoczyły dwie czy trzy piłki, to byłoby trudniej. Dodatkowo te sprawy mentalne też mogą mieć znaczenie - podsumowuje komentator telewizyjny.

Start meczu Świątek - Keys przewidywany jest na godzinę 13:00 we wtorek, 14 maja. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację "na żywo".

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Emocje tylko w pierwszym secie. Hurkacz pozostaje na zwycięskiej ścieżce w Rzymie Sprawdź ranking WTA po meczu Igi Świątek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty