Wszystko policzone. Wiemy, czy Iga straci fotel liderki rankingu

metrów to nie był to ani taktycznie ani precyzyjnie ani technicznie ani walecznie dobry mecz w wykonaniu Iga i to nie kwestia irytacji czy celowej złej woli czy zlej oceny lecz faktów. cóż taktycznie żadnych wniosków po ostatnich meczach zwłaszcza na AO choćby z meczu z Collins, kolejny bardzo słaby mecz, wszystko niemal na rakietę przeciwniczki, większość forehand wyrzucone, przespany 2set, minimalistycznie chciała wygrać. szkoda wszystkich tych co stracili noc bo Hubert a potem czekali na Iga. od dłuższego czasu wystarczy zobaczyć statystyki kto więcej biega Iga czy przeciwniczki a to oznacza ze to one nie graja na rakietę Idze a odwrotnie, stad im łatwiej zmieniać kierunki co powoduje ze od razu Iga ciągle jest w defensywie. wtedy kwestia czasu ze przegrywa swoje podanie a gdy jeszcze przeciwniczki dobrze serwują to jest po meczu. tak było z Collins i tylko cudem Collins przegrała wygrany mecz a dziś się to powtórzyło tyle ze Linda wykorzystała swoje okazje. kiedyś Iga grała właśnie tak grała po kierunkach, w całym meczu było ile back-end po linii? jeden? od jakiegoś czasu gra na rakiety przeciwniczki, bardzo defensywnie, zachowawczo albo wyrzuca, co zaczęło się znacząco w Tokio. Nagle chce każdemu udowodnić ze gra szybciej i mocniej, całkowicie bezsensowna rywalizacja, efektem są problemy w każdym prawie punkcie bo od razu jest w permanentnej defensywie. chciała przegrać bo z taką taktyka nie mogło być inaczej to przegrała. Zresztą sama chciała już być na lotnisku to teraz spełnia swoje marzenie. Nie był to mecz walki a na pewno nie ze strony Iga. Żadna irytacja, jej decyzje, jej porażki a nie nasze. Gdyby to był mecz walki, faktycznie wykorzystywanych geometrii kortu, popisowych zagrań to cóż, wygrała lepsza. Lecz tu tak nie było. 1set praktycznie żadnego grania. To Linda prowadziła grę, Podajcie albo sprawdźcie sobie kto ile przebiegł metrów, to tylko potwierdzi co piszę, zresztą każdy może sprawdzić co było pisane wcześniej i to nie kwestia teraz jakiejś frustracji lecz ocena gry. Kiedy gra dobrze a przegrywa to cóż, taki sport lecz kiedy gra źle to też trzeba omieć to pisać czy przyjąć do siebie by to eliminować czy poprawiać a nie tylko hymny pochwalne cokolwiek by nie zrobiła. Dziwny komentarz wszystkich komentatorów w Eurosport, bo każdy kibic to dostrzega a oni dalej swoja narracje że wybitny mecz Iga, jeden z najsłabszych jakie rozgrywa ostatnimi czasy.

tennis sporo stracil od tamtego czasu i mysle iz jest to "zasluga" Wiktorowskiego.....