Finał Pucharu Federacji: Doświadczenie czy młodzieńcza fantazja?

W najbliższy weekend w Reggio Calabria odbędzie się 46. finał Pucharu Federacji, w którym Włoszki podejmą Amerykanki. Gospodynie będą próbowały przerwać fatalną serię dziewięciu porażek z reprezentantkami Stanów Zjednoczonych.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

USA - Włochy 9-0

Włoszki nie tylko nie wygrały żadnego z dotychczasowych dziewięciu meczów z Amerykankami, ale też wygrały zaledwie trzy pojedyncze gry. W 1986 roku w rozgrywanym w Pradze ćwierćfinale sensacyjnie prowadziły 1-0, po tym jak Sandra Cecchini pokonała Chris Evert, ale i tak cały mecz wygrały Amerykanki. Wtedy zakończyła się seria Evert 29 kolejno wygranych gier w Pucharze Federacji. Dwa lata wcześniej punkt dla reprezentantek Półwyspu Apenińskiego zdobyła Raffaella Reggi, która pokonała Zinę Garrison. W 1999 roku Silvia Farina ograła samą Monicę Seles wyrównując stan meczu na 1-1, ale Amerykanki zwyciężyły 4-1.

Dla Włoszek będzie to już trzeci finał w czterech ostatnich latach. Reprezentować je będą Flavia Pennetta (WTA 11), która zrezygnowała z gry w odbywającym się w tym tygodniu Commenwealth Bank Tournament of Champions, Francesca Schiavone (WTA 16), Sara Errani (WTA 47) i Roberta Vinci (WTA 64). Kapitan drużyny amerykańskiej Mary Joe Fernandez zabrała do Włoch Melanie Oudin (WTA 49), Alexę Glatch (WTA 132), Liezel Huber i Vanię King (WTA 79).

Młodość Amerykanek

Fernandez posyła do boju bardzo młody zespół. Oudin (bilans gier w Pucharze Federacji 1-1) podczas US Open znalazła się jakby w innej bajce. Młoda Amerykanka, która dopiero 23 września skończyła 18 lat, pokonała po trzysetowych bataliach Jelenę Dementiewą, Marię Szarapową i Nadię Pietrową. Dopiero w ćwierćfinale natrafiła na przeszkodą nie do pokonania, a była nią Karolina Woźniacka. To dopiero drugi ćwierćfinał w karierze tenisistki z Marietty. Już kilka tygodni wcześniej Amerykanka dała próbkę swoich możliwości podczas Wimbledonu, w którym najpierw przeszła kwalifikacje, a następnie w drodze do czwartej rundy wyeliminowała Jelenę Jankovic. Przegrała dopiero z Agnieszką Radwańską. W Pucharze Federacji debiutowała w ćwierćfinale z Argentyną i zdobyła bardzo ważny punkt dający remis 2-2 za zwycięstwo nad Betiną Jozami.

20-letnia Glatch (2-0) w drużynie fedcupowej znalazła się po raz pierwszy na półfinał z Czeszkami. Trema debiutantki w ogóle ją nie sparaliżowała, bo gładko pokonała dwie tenisistki z czołowej 50 Ivetę Benesovą i Petrę Kvitovą. Huber (12-3, 10-3 na kortach ziemnych) nie udało się po raz trzeci z rzędu wygrać Mistrzostw WTA w deblu, ale kolejny sezon ukończyła jako liderka rankingu deblowego. Jeżeli o wyniku decydować będzie gra deblowa to 33-latka z Houston, dla której Stany Zjednoczone są drugą ojczyzną (pochodzi z Republiki Południowej Afryki) może okazać się kluczową postacią finału.

King (4-5) ma szansę na pierwszy występ w amerykańskiej drużynie od ubiegłorocznego półfinału z Rosjankami, w którym przegrała trzy gry. Ostatnie zwycięstwo w tych rozgrywkach 20-latka z Monterey Park odniosła w 2007 roku, gdy w meczu ćwierćfinałowym z Belgią pokonała Kirsten Flipkens.

Doświadczenie Włoszek

Włoszki, których kapitanem jest Corrado Barazzutti, to z kolei rutyna i jedna przyszłościowa zawodniczka. 27-letnia Pennetta (11-4, 5-2 na kortach ziemnych) w tym sezonie wygrała dwa turnieje oraz osiągnęła ćwierćfinał US Open. W półfinale z Rosjankami pokonała Annę Czakwetadze, a przegrała ze Swietłaną Kuzniecową. Wcześniej w ćwierćfinale z Francuzkami zdobyła bardzo ważny punkt pokonując w meczu otwarcia Amelie Mauresmo po emocjonującym trzysetowym boju.

29-letnia Schiavone (19-13, 13-4 na kortach ziemnych) w styczniu w kwalifikacjach do turnieju w Hobart przegrała z Urszulą Radwańską, a potem odpadła w pierwszej rundzie Australian Open. Jednak w tak trudnym dla siebie okresie zmobilizowała się na Puchar Federacji i w meczu z Francuzkami pokonała Alize Cornet (8:6 w trzecim secie). W kwietniu osiągnęła półfinał w Barcelonie, a tydzień później była bohaterką półfinału z Rosjankami. Odniosła dwa zwycięstwa pokonując po trzysetowych bojach Kuzniecową i Anastazję Pawluczenkową. Na przełomie czerwca i lipca błyszczała na kortach trawiastych. Najpierw doszła do półfinału w s-Hertogenbosch, a następnie do ćwierćfinału Wimbledonu. Dwa ostatnie starty w sezonie naładowały Włoszkę pozytywną energię. Najpierw był finał w Osace, a potem triumf w Moskwie i jej drugi w karierze tytuł w WTA Tour. Schiavone od czasu dwóch porażek w ubiegłorocznym ćwierćfinale z Hiszpankami odniosła pięć kolejnych zwycięstw w Pucharze Federacji.

Errani (6-1, 2-1 na kortach ziemnych) jedyną porażkę w tych rozgrywkach poniosła w ubiegłym sezonie w meczu z Ukrainkami (w grze deblowej w parze z Karin Knapp), ale Włoszki miały już zapewnione zwycięstwo. 22-latka z Bolonii, która w ubiegłym sezonie zdobyła dwa tytuły, w tym roku może się pochwalić jedynie finałem w Palermo i półfinałem w Brisbane.

26-letnia Vinci (14-1, 8-0 na kortach ziemnych) w tym sezonie była partnerką Errani w grach deblowych w meczach z Francuzkami i Rosjankami. Od czasu debiutu w tych rozgrywkach w 2001 roku odniosła komplet 13 zwycięstw w grze deblowej. Jedyny raz w singlu wystąpiła w 2005 roku w meczu z Czeszkami i przegrała z Nicole Vaidisovą. W tym sezonie tenisistka z Palermo wygrała turniej w Barcelonie i osiągnęła ćwierćfinał w Marbelli.

Droga do finału

Włoszki w drodze do finału w lutym zdemolowały mające w swoim składzie Amelie Mauresmo i Alize Cornet Francuzki 5-0, a następnie w półfinale niespodziewanie pokonały Rosjanki (4-1), dla których była to pierwsza porażka w tych rozgrywkach od trzech lat. Amerykanki najpierw rozprawiły się z Argentynkami zdobywając decydujący punkt w piątej grze deblowej (Julie Ditty i Liezel Huber). W półfinale także 3-2 pokonały Czeszki i też decydowała gra deblowa (Huber i Bethanie Mattek-Sands).

Włoszki po raz drugi czy Amerykanki po raz 18.?

Obie drużyny mają powody do optymizmu przed finałem. Od czasu poprzedniej rundy Pennetta zdążyła wygrać turnieje w Palermo i Los Angeles oraz zadebiutować w czołowej 10 rankingu. Schiavone po triumfie w Moskwie wróciła do pierwszej 20. Z drugiej strony rewelacja US Open Oudin. Glatch pokonała Pennettę w pierwszej rundzie tegorocznego French Open i to 6:1, 6:1. A Huber od dwóch lat jest liderką rankingu deblowego.

Amerykanki to rekordzistki pod względem liczby triumfów w Pucharze Federacji. Wygrały one te rozgrywki 17 razy, ale po raz ostatni w 2000 roku. Będzie to ich pierwszy finał od 2003 roku. Włoszki to jedna z czterech drużyn, która wystąpiła we wszystkich edycjach Pucharu Federacji. W 2006 roku sięgnęły po swój pierwszy tytuł w finale pokonując dowodzone przez Justine Henin Belgijki, a rok później przegrały w finale z Rosjankami.


Pucharu Federacji, finał
Włochy - Stany Zjednoczone, Reggio Calabria, kort ziemny
sobota - niedziela, 7-8 listopada
program

gra 1: Flavia Pennetta - Alexa Glatch
gra 2: Francesca Schiavone - Melanie Oudin
gra 3: Flavia Pennetta - Melanie Oudin
gra 4: Francesca Schiavone - Alexa Glatch
gra 5: Sara Errani / Roberta Vinci - Liezel Huber / Vania King

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×