Trzy sety w meczu Świątek z Muchovą. To był wielogodzinny maraton z deszczem

To był prawdziwy maraton z deszczem. Zwycięsko z tej próby wyszła Iga Świątek, która pokonała Karolinę Muchovą i jest w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Montrealu.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek
Iga Świątek Getty Images / David Kirouac/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Iga Świątek
Iga Świątek jeszcze nigdy w swojej karierze nie przeszła III rundy turnieju rozgrywanego w Kanadzie. Po pokonaniu Karoliny Pliskovej los skojarzył ją z kolejną Czeszką - Karoliną Muchovą. W czwartek tenisistki wyszły na kort po godz. 18:30 czasu polskiego.

W pamięci kibiców wciąż żywy jest obraz ich fenomenalnego pojedynku w czerwcowym finale Rolanda Garrosa. Górą była wtedy Polka, ale zwycięstwo nie przyszło jej łatwo.

22-latka w czwartkowy mecz weszła niezwykle pewnie, wygrywając gema przy własnym podaniu do zera. Chwilę później mogła przełamać serwis rywalki i wyjść na prowadzenie 2:0, ale nie wykorzystała break pointa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?

Przełamać mogła również Czeszka, ale wtedy dał o sobie znać świetny serwis Igi Świątek. Najpierw posłała asa serwisowego i doprowadziła do stanu 30:40, aby po chwili wygrać dwa kolejne punkty i prowadzić w meczu już 3:1.

W szóstym gemie Świątek pokazała po raz kolejny, że nie bez przyczyny jest liderką światowego rankingu. Najpierw poradziła sobie z lobem Muchovej, odbiła trudną piłkę, jednocześnie zmuszając rywalkę do błędu. Po chwili zagrała tuż za siatkę - Czeszka była bez jakichkolwiek szans na to, aby do niej zdążyć.

W trakcie I seta Czeszka narzekała na stan piłek. Przy wyniku 5:1 podeszła nawet do sędzi prowadzącej to spotkanie w tej sprawie. Mecz po chwili został kontynuowany, a Świątek postawiła kropkę nad "i". Podkreślić jednak należy, że mimo rezultatu 6:1, większość gemów miała dość wyrównany przebieg.

Na II partię, a szczególnie jej początek, wyszła zupełnie odmieniona Muchova. Czeszka zaczęła grać pewnie, wygrywała kolejne gemy, przełamała podanie Igi Świątek, a po chwili prowadziła już 4:1. Polka robiła wszystko, aby odwrócić losy rywalizacji.

Udało jej się to niemal perfekcyjnie. Zrobiło się bowiem już 3:4 i Świątek przy własnym podaniu była na dobrej drodze do tego, aby wyrównać stan rywalizacji. Zamiast tego jednak nastąpiło kolejne przełamanie i sytuacja w II secie zrobiła się dla 22-latki niezwykle skomplikowana.

Świątek nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Przy stanie 3:5 i 30:30 zagrała fenomenalną wręcz piłkę, która delikatnie tylko musnęła linię boczną. Zamiast piłki setowej dla Muchovej był break point dla Polki. Co więcej, wykorzystała go bezbłędnie i po raz kolejny stanęła przed możliwością doprowadzenia do remisu.

Na twarzy liderki rankingu pojawił się uśmiech, co mogło być dobrym prognostykiem na dalszą część seta. Jednak Świątek cały czas grała nerwowo przy swoim serwisie i nie zdołała wyrównać na 5:5. Kolejne jej błędy dały Muchovej trzy piłki setowe. Przy pierwszej z nich Polka zepsuła forhend.

Na rozpoczęcie III seta trzeba było długo poczekać, bo mecz został przerwany z powodu deszczu. Wznowienie nastąpiło krótko przed północą czasu polskiego. Świątek od razu ruszyła do ataku. Efektowny return przyniósł jej przełamanie już w pierwszym gemie. Długo tenisistki nie pograły. Polka nie zdołała podwyższyć na 2:0, bo znowu zaczęło padać.

Kolejne wznowienie miało miejsce tuż przed godz. 3:00 w nocy. Świątek objęła prowadzenie 2:0. Grała z coraz większą swobodą. Chciała skracać wymiany, ale też nie spieszyła się nadmiernie. Popełniała niewiele błędów, jej akcje były przemyślane. W czwartym gemie została poddana testowi, który zdała celująco. Obroniła dwa break pointy asami.

Liderka rankingu miała dwa break pointy na 4:1, ale waleczna Muchova utrzymała podanie. Świątek zachowała czujność i do końca nie oddała przewagi. Bardzo dobrze funkcjonowały jej serwis, bekhend i forhend. W 10. gemie bez problemów zakończyła spotkanie. Przy pierwszej piłce meczowej return Muchovej wylądował w siatce.

Maraton trwał dwie godziny i 47 minut. Świątek zaserwowała siedem asów, a Muchova miała ich sześć. Polka odparła sześć z dziewięciu break pointów i wykorzystała pięć z 13 szans na przełamanie. Naliczono jej 37 kończących uderzeń przy 53 niewymuszonych błędach. Czeszce zanotowano 26 piłek wygranych bezpośrednio i 43 pomyłki.

Świątek wyszła na prowadzenie 2-1 w bilansie spotkań z Muchovą. Ich pierwsza konfrontacja miała miejsce w 2019 roku w Pradze. Polka przegrała wtedy 6:4, 1:6, 4:6. Czeszka w tegorocznym Rolandzie Garrosie osiągnęła pierwszy wielkoszlemowy finał. Świątek odniosła trzeci triumf w Paryżu (wcześniej 2020 i 2022), a w sumie czwarty w imprezach tej rangi (jeszcze US Open 2022).

W piątek w ćwierćfinale rywalką Świątek będzie Danielle Collins. Rok temu Polka przegrała z Amerykanką w półfinale Australian Open. W obecnym sezonie w Dosze zdecydowanie lepsza była raszynianka (6:0, 6:1).

National Bank Open presented by Rogers, Montreal (Kanada)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,788 mln dolarów
czwartek, 10 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Karolina Muchova (Czechy, 14) 6:1, 4:6, 6:4

Czytaj także:
Mogła skończyć karierę. Zrobiła furorę w królestwie Igi Świątek
Po tych słowach Świątek kibice zaczęli krzyczeć

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Czy Iga Świątek awansuje do półfinału w Montrealu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×