Francuskie "dziadki" jeszcze dają radę

Fabrice Santoro w II rundzie w Moskwie, Arnaud Clément w Sztokholmie, a Sébastien Grosjean i Michael Llodra w challengerze w Orleanie - finaliści Pucharu Davisa sprzed siedmiu lat jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Blisko tego jest 36-letni Santoro, który "adieu" rzuci kibicom w listopadzie w Bercy. Clément z kolei po trudnym okresie odnajduje się w szwedzkiej stolicy, gdzie najcięższy do tej pory pojedynek stoczył z Jerzy Janowiczem w eliminacjach.

- Nigdy nie martwiłem się tym, że muszę występować w kwalifikacjach, albo w challengerach. Kocham ten sport - mówi Clément. - Nie deprymuję się z tego powodu, że muszę grać na niższym poziomie, bo wszystkie turnieje we Francji są dobrze zorganizowane - tłumaczy także 31-letni Grosjean, który w czerwcu powrócił do rywalizacji po operacji ramienia.

We wrześniu 2002 roku wyżej wymienieni Francuzi pokonali Amerykanów, po raz drugi z rzędu awansując do finału Pucharu Davisa, gdzie już wzmocnieni Paul-Henri Mathieu i Nicolasem Escudé ulegli w Paryżu Rosjanom.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×