Polacy opanowali Ostrawę. "Nie śpię, bo oglądam Igę"
Wjeżdżając do Ostrawy można poczuć déjà vu. 30 kilometrów wcześniej minąłem granicę, ale mam wrażenie, że nie ruszyłem się z kraju. Polskie tablice rejestracyjne, na ulicy słychać niemal wyłącznie polski język. Wszystko z powodu jednej 21-latki.
Aby zaparkować pod Ostravar Aréną trzeba przyjechać bardzo wcześnie. Mimo mnóstwa przygotowanych miejsc na samochody, trzy godziny przed półfinałem WTA 500, w którym gra Iga Świątek, nie ma szans na pozostawienie auta w okolicy obiektu. Olbrzymia część samochodów należy do polskich kibiców, którzy przyjechali tu na ogół z południa kraju.
Wartość sama w sobie
A trybuny Ostravar Arény (pojemność 8 tys., po poszerzeniu - 12) były niemal pełne nawet podczas pierwszego półfinału, w którym Barbora Krejčíková wygrała z Jeleną Rybakiną. Polacy głośno dopingowali Czeszkę. Nic dziwnego - Rybakina (Kazachstan) do 2018 roku reprezentowała Rosję. Drugi półfinał to także mecz przeciwko Rosjance, tyle że Igi. Zwycięstwa Polki i Czeszki sprawiły, że w finale nie będzie żadnej tenisistki z rosyjskimi korzeniami. W czasach barbarzyńskiej inwazji Rosji na Ukrainę, to wartość sama w sobie. Choć oczywiście trzeba sprawiedliwie wspomnieć, że same zawodniczki nie mają nic wspólnego z rosyjskimi politykami.Przepełnienie polskimi akcentami zwiodło zresztą kibiców podczas spotkania Igi. Sędzia co jakiś czas ogłasza wynik meczu po angielsku i w języku kraju, w którym odbywa się turniej. Tyle że liczby po czesku brzmią bardzo podobnie, jak w polszczyźnie. Jeden - Jeden, dwa - dva. Kiedy sędzia wypowiadał wynik trzy-trzy, hala gruchnęła śmiechem. Po pierwsze arbiter zrobił to używając obcego, nieco zabawnego akcentu. Po drugie "trzy" po czesku to "tři", a Polaka nieznającego języka, taka wymowa może bawić. Przyjęcie publiczności było na tyle wymowne, że w pewnym momencie sędzia nawet podziękował, za tę miłą reakcję. Uczynił to zresztą słowem "děkuji", co było kolejnym powodem do żartów.
"Iga, luziiik!"
Jak to bywa w przypadku meczów Igi, nie zabrakło również interesujących transparentów. Poza standardowymi: "Jazda, Iga", "Go, Iga", "I love You, Iga", pojawiła się również polska flaga ze zdjęciem Igi w koronie. Pod spodem napis: "God, save the queen". Inny z kibiców, bliżej kortu, trzymał karton z napisem: "Nespím protože sleduji Igu". Na odwrocie autor transparentu przetłumaczył napis: "Nie śpię, bo oglądam Igę".- Chciałam tylko powiedzieć, żebyście nie krzyczeli między pierwszym a drugim serwisem, bo to mi nie pomaga. W sobotę zadziałało, ale ja nie chcę wygrywać w ten sposób. To nie jest mecz piłki nożnej, wiem, że nie ma dużo tenisa w Polsce, ale musicie się przyzwyczaić - stwierdziła Polka po meczu.
I słusznie. Sama Iga przed tą wypowiedzią przyznała też jednak, że podczas sobotniego, niezwykle trudnego meczu [7:6(5), 2:6, 6:4], to kibice utrzymali ją przy życiu.
Bo doping to piękna rzecz. Zainteresowanie tenisem w Polsce rośnie, czego dowodem jest imponujący szturm polskich kibiców na Ostrawę. Oby tylko to zainteresowanie poszło w parze ze wzrostem kultury kibicowania. Niech to będzie mały krok w kierunku rozwoju tej dyscypliny w naszym kraju.
Finał WTA Ostrawa w niedzielę o godzinie 14.30.
Dawid Góra, Ostrawa
Polka wygrała nie tylko z rywalką >>
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)