Szachowi krętacze. Rodzicie wspierają nastolatków w oszustwach

Komputerowe programy odmieniły szachy i to na niekorzyść. Zwykli amatorzy potrafią stworzyć wrażenie, że grają jak Magnus Carlsen. Sędziowie mają pomysły, jak ograniczyć oszustwa.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Szachy Archiwum prywatne / Pixabay / Szachy
"Gambit królowej" święci triumfy na Netfliksie. Na temat serialu ciekawie wypowiadał się m.in. Radosław Wojtaszek, polski arcymistrz szachowy, w tym materiale. Produkcja skupia się na rozgrywkach sprzed lat, gdzie możliwości nieczystej gry było mniej niż obecnie. Co innego rosyjscy arcymistrzowie umawiający się w turniejach na remisy, żeby pogrążyć Amerykanina Roberta Fischera (mistrza świata z 1972 roku), co innego szachiści korzystający z komputerowych aplikacji.

Na portalu chess.com pojawił się artykuł, którego autorzy obawiają się, że internetowe oszustwa stanowią największe wyzwanie współczesnej ery szachowej. Najgłośniejszy ostatnio przypadek: Łotysz Igors Rausis. W 2019 roku stracił tytuł arcymistrza, kiedy udowodniono mu nieczystą grę podczas turnieju w Strasburgu w połowie zeszłego roku. Miał 58 lat, czyli był jakieś 30 lat za szczytem kariery. Zaczął jednak podejrzanie piąć się w rankingu FIDE. Przyłapano go na gorącym uczynku (tutaj więcej na ten temat), kiedy korzystał z telefonu ukrytego w toalecie. Przyznał się do winy i zakończył karierę.

Spacery w łazience

W 2015 roku przyłapano Gaioza Nigalidze. Podczas turnieju Dubai Open mistrz Gruzji wpadł, bo czujnością wykazał się Tigran Petrosjan (zbieżność nazwisk, to nie mistrz świata z 1963 roku). Rywala zaskoczyło, że Nigalidze ciągle wychodzi do łazienki. Organizatorzy przeszukali kabinę WC, znaleźli telefon owinięty w papier toaletowy. Gruzin zaprzeczał, że należy do niego, ale zdradził go portal społecznościowy zalogowany na jego konto. Dodatkowo w telefonie był włączony program komputerowy, który analizował trwającą partię Nigalidze. Efekt: dyskwalifikacja i utrata tytułu arcymistrza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci

33-letni Borysław Iwanow to inna zakała szachów. Wiele razy był oskarżany o oszustwa, bo podejrzanie łatwo rozprawiał się z zawodnikami potencjalnie silniejszymi. Wreszcie w 2013 roku bułgarska federacja zorganizowała turniej, gdzie zaplanowano badanie wykrywaczem kłamstw, co miało zakończyć spór wokół Iwanowa. Spór się nie zakończył, a wybuchł na nowo, bo szachista nie stawił się na starcie imprezy. Wkrótce ogłosił, że wycofuje się z szachów, kiedy nie dał przeszukać swoich rzeczy osobistych podczas jednego z turniejów. Jego dziwny chód sugerował, że ma przy sobie aparaturę wspomagającą, ale nie zgodził się na rewizję.

W 2006 roku miała miejsce "afera ubikacjowa" podczas pojedynku o mistrzostwo świata. Trener Bułgara, Weselina Topałowa, oskarżył Rosjanina Władimira Kramnika, że ten zbyt często chodzi do toalety. Znaczy się - gdzieś ma schowany sprzęt elektroniczny i oszukuje. Obie strony zaczęły wydawać oświadczenia i grozić wycofaniem z gry. Zawodnicy mieli swoje prywatne ubikacje - najpierw je zamknięto, potem znowu otworzono.

Strona Rosjanina ogłaszała, że Kramnik lubi spacerować, dlatego wykorzystuje również przestrzeń łazienki. Doszło do takiego konfliktu, że dokończenie pojedynku wisiało na włosku. Menedżer Topałowa wskazywał, że rywal wykonywał ruchy zalecane przez jeden z programów szachowych. Obaj szachiści tak się pokłócili, że przez wiele lat nie podawali sobie nawet ręki. Kramnikowi nigdy nie udowodniono oszustwa.

Zagłuszanie sygnału

Oszustwa szachowe mają długą historię. Na początku XX wieku Amerykanin Frank Marshall, wtedy jeden z najlepszych zawodników na świecie, grał z dwoma przeciwnikami podczas podróży parowcem. Rzucił im wyzwanie, że będzie rywalizował z nimi równocześnie i przynajmniej jednego z nich pokona. Konkurenci się zgodzili, ale nie znali planu Marshalla. Ten rozlokował przeciwników w dwóch różnych pokojach. Kiedy jeden z nich robił ruch, Amerykanin szedł robić dokładnie ten sam ruch na drugą szachownicę. Tam czekał na odpowiedź rywala i wracał do pierwszego przeciwnika z obejrzanym właśnie posunięciem. Okazało się więc, że rywale Marshalla grali właściwie przeciwko sobie.

Od lat 90-tych i czasów Deep Blue, szachowej maszyny komputerowej, z którą rywalizował mistrz świata Garri Kasparow, nastąpił wielki skok technologiczny. Wtedy jeszcze człowiek miał szansę z maszyną, obecnie żadnej. Dostęp do zwykłej komórki zmieniłby układ na szachownicy. Sędziowie nie tylko sprawdzają, czy zawodnicy wnoszą na salę elektronikę. Analizują także poprzednie partie szachisty - czy zagrał w typowy dla siebie sposób, a może jednak według schematu znanego z programów komputerowych.

Najlepsi szachiści przekonują, że obecnie, w dobie izolacji i turniejów online, nikt dobry nie zarykuje korzystania z programu. Raz przyłapany - dostałby dożywotniego "bana". Ryzyko tym większe, że najlepsi znają się dobrze nawzajem i wiedzą, które zagrywki są typowe dla konkretnego szachisty. Odchylenie od normy od razu włączyłoby syrenę alarmową.

"The Guardian" cytował słowa Kennetha Regana, eksperta od wykrywania szachowych oszustw, który powiedział, że trwająca epidemia wielokrotnie zwiększyła przypadki nieczystych zagrywek. Z pomocy programów korzystają także zwykli amatorzy, którzy w efekcie tracą dostęp do swojego konta na chess.com. Zwykle było ich kilka tysięcy, w połowie 2020 roku - już około 16 tysięcy. Co z tego mają? Nic.

Wśród nieuczciwych graczy znalazł się wspomniany 36-letni arcymistrz, Tigran Petrosjan. Jego drużyna Armenia Eagles pokonała Saint Louis Arch Bishops z Fabiano Caruaną w składzie podczas rozgrywek PRO Chess League. Forma Ormianina wzbudziła podejrzenia, a kiedy okazało się, że zbyt często oddalał się od komputera, zweryfikowano jego wyniki, m.in. wygraną z Caruaną (nr 2 w światowym rankingu, jedynie za Messim szachów - Magnusem Carlsenem).

CZYTAJ TAKŻE Szachy. "Nagle wszędzie się zrobiło pełno Dudy". Polak o wygranej z mistrzem świata

Petrosjan obrażał rywali po decyzji sędziów, ale dożywotniej dyskwalifikacji nie zmienił. Wg "Guardiana", podczas rozgrywek celowo wykonywał genialne ruchy na zmianę ze słabszymi, przez co trudniej było wykryć oszustwo. Angielska gazeta podała też inny przykład, nie ze środowiska zawodowców, ale z rozgrywek szachowych między szkołami. Wielu uczestników wykonywało ruchy godne Carlsena. Sędziowie podejrzewali nieuczciwą postawę u wielu graczy, do oszustwa przyznały się jedynie trzy osoby. Kiedy organizatorzy skontaktowali się z ich rodzicami, usłyszeli słowa krytyki. - Wygląda na to, że ci nastolatkowie grają pod dużą presją rodziców - powiedziała Sarah Longson, była mistrzyni Wielkiej Brytanii.

W Polsce niedawno zdyskwalifikowano 17-letnią Patrycję Waszczuk, która miała korzystać z telefonu podczas wychodzenia do ubikacji. Wszystko wydarzyło się w sierpniu, kiedy rozgrywano turniej w Ustroniu. Polski Związek Szachowy podjął decyzję o dwuletniej dyskwalifikacji mistrzyni Europy juniorek, która jednak nie przyznała się do winy i przekonywała, że została skrzywdzona. Jak podali organizatorzy, zawodniczka nie zgodziła się na przeszukanie swojej torebki i starała się jak najszybciej opuścić salę, gdzie rozgrywano turniej. Dodatkowo, jak stwierdziła komisja Polskiego Związku Szachowego, posunięcia 17-latki wskazują na działania programu komputerowego.

Szachiści zastanawiają się, jak zapobiegać oszustwom. Wiadomo, że pomoc komputera nie musi być stosowana przez całą partię. Wystarczy, że w krytycznym momencie zawodnik dostanie podpowiedź znakomitego ruchu, którego normalnie by nie zauważył. Jak temu przeciwdziałać? Na chess.com pojawiły się takie propozycje: opóźniać transmisję online o 2-3 posunięcia, aby partia nie była pokazywana w czasie rzeczywistym, do tego żadnych urządzeń elektronicznych na sali poza dostarczonymi przez sędziów, zagłuszanie zasięgu sieci komórkowej, a także żadnych wzrokowych kontaktów z widownią.

CZYTAJ TAKŻE Janusz Korwin-Mikke: Polityk, który nie potrafi grać w pokera to żaden polityk [WYWIAD]

CZYTAJ TAKŻE Szachy. Jan Krzysztof Duda pokonał mistrza świata, prawdziwego dominatora

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×