Wawrzyk żali się na Polaków. "Jest w nas dużo zawiści. Lubimy, gdy innym się nie udaje"

Andrzej Wawrzyk chce być jak Rocky Balboa i w ten sposób zamierza zamknąć usta wszystkim kibicom, którzy w niego nie wierzą. Polak nie kryje żalu o to, co fani piszą o nim w sieci.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Newspix / Kamil Krzaczynski
Niezwykle emocjonująco zapowiada się początek 2017 roku w polskim boksie. 25 lutego Andrzej Wawrzyk może zostać pierwszym polskim mistrzem świata w wadze ciężkiej. Musi jednak pokonać Deontaya Wildera, który na koncie ma już zwycięstwo z Arturem Szpilką przez ciężki nokaut.

29-letniemu pięściarzowi z Krakowa nikt nie daje szans na zdobycie pasa WBC. W sieci wiele osób z niego kpi. Twierdzą, że Wilder gładko obroni tytuł. Co na to Wawrzyk? Stara się nie czytać internetowych komentarzy, ale przyznaje, że ma do hejterów wiele żalu.

- W Polakach jest dużo zawiści i nie lubimy, gdy komuś coś się udaje. Najlepszym przykładem jest Justyna Kowalczyk, która trzy razy z rzędu wygrała Puchar Świata, a gdy raz się potknęła, ludzie chcieli ją pożreć. Wiem, co się o mnie pisze w internecie, ale mam to w d... - przyznaje w "Super Expressie".

Wawrzyk jest jednak optymistą przed starciem z Wilderem. Inspiracji szuka w słynnym filmowym bohaterze. Polak chce być jak Rocky Balboa.

- Uwielbiam (filmy "Rocky" - przyp. red.) i nie miałbym nic przeciwko, żeby spełnił się podobny scenariusz, że przyjeżdża nieznany zawodnik i szokuje świat. Jednak przykładów nie trzeba szukać w filmach. Mój przyjaciel Krzysiek Głowacki też był skazywany na pożarcie w walce z Huckiem, a sprawił sensację - dodaje.

Polski pięściarz do tej pory wygrał 33 walki, przegrał tylko raz. Prawie cztery lata temu walczył z Aleksandrem Powietkinem o mistrzowski pas WBA. Został znokautowany w trzeciej rundzie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: śmieszny film z Ramosem i Marcelo. Trafili na kibica... Barcy?

Czy Andrzej Wawrzyk pokona Deontaya Wildera?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×