Puchar Świata. "Drugi skład" reprezentacji mocny jak nigdy. "Skoczkowie zrobili duży postęp"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Jakub Wolny
zdjęcie autora artykułu

Klemens Murańka, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek mogą w tym sezonie mówić o dobrej formie. - Wspomniani skoczkowie zrobili duży postęp, nabierając pewności siebie. Czasami brakuje im jeszcze szczęścia - powiedział Wojciech Tajner.

W ostatnich dniach kibice polskich skoczków mieli mniej powodów do zadowolenia. Podczas trzech minionych konkursów indywidualnych żaden z rodaków nie stanął na podium. Z drugiej strony solidnie prezentują się zawodnicy pozostający nieco w cieniu swoich kolegów.

Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Klemens Murańka prowadzą wyrównaną rywalizację o miejsce w kadrze, która przynosi konkretne korzyści. Każdy z nich w miarę regularnie zdobywa punkty. Na obecnym etapie sezonu dobrze wyglądają ich zdobycze, prezentując się następująco:

Aleksander Zniszczoł - 81 punktów Jakub Wolny - 78 punktów Paweł Wąsek - 62 punkty Klemens Murańka - 61 punktów

ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!

Gdy spojrzymy na inne sezony w wykonaniu kadrowiczów z miejsc 5-8, już teraz wynik przebił wiele niedawnych kampanii. Przy tej tendencji pojawia się też możliwość, by po sezonie mówić o najlepszym "drugim garniturze" w historii występów "biało-czerwonych" w Pucharze Świata.

Co stoi za dobrą dyspozycją skoczków? - Ich forma wynika ze zjednoczenia kadr w celu stworzenia większej grupy. Dzięki temu trener może lepiej współpracować z resztą. Widać, że wspomniani skoczkowie zrobili duży postęp, nabierając pewności siebie. Czasami brakuje im jeszcze szczęścia - powiedział nam Wojciech Tajner.

O pozytywnym wpływie połączenia grup A i B mówi się od dłuższego czasu. Były skoczek wyróżnił konkrety, jakie się za tym kryją. - Fuzja pozwoliła reszcie częściej współpracować i przebywać z najlepszymi. Ponadto trenerzy Doleżal i Matusiak dobrze dogadują się między sobą oraz z zawodnikami. Druga grupa może także czuć się doceniona - dodał rozmówca.

Co ciekawe, zdaniem eksperta kluczem do formy nie są nadchodzące mistrzostwa świata. - Nie sądzę, by główną motywacją była ta impreza. Wspomniani skoczkowie cały czas dążą do poprawienia formy, z konkursu na konkurs starając się przypieczętować miejsce w kadrze - ocenił Tajner.

Każdy ze "drugiego składu" zdołał podczas kampanii oscylować na granicy czołowej dziesiątki. Zdaniem naszego rozmówcy niewykluczona jest powtórka takich rezultatów. - Warto myśleć pozytywnie, gdyż już wcześniej pokazali oni, że stać ich na niespodzianki. Pojawia się zatem szansa na zajęcie przez nich wysokich lokat - stwierdził były skoczek.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)