Jedenaście dni wielkich emocji - zapowiedź MŚ w narciarstwie klasycznym w Val di Fiemme
Żadne inne wydarzenie w sportach zimowych nie ma takiego znaczenia dla polskiego kibica jak MŚ w Val di Fiemme. Właśnie w narciarstwie klasycznym możemy liczyć na naprawdę dobre wyniki.
Włoska Dolina Płomieni jeszcze w latach osiemdziesiątych była mało znana fanom dyscyplin klasycznym. Od sezonu 1988/1989 zawody Pucharu Świata zaczęły tam gościć jednak na tyle często, że dwa lata temu świętowano rozegranie setnej imprezy zaliczanej do tego cyklu. W 1991 roku w Val di Fiemme po raz pierwszy odbyły się narciarskie mistrzostwa świata, które wróciły tam także dwanaście lat później. Tegoroczny światowy czempionat będzie więc już trzecim w historii rozgrywanym w tym miejscu.
Z polskiego punktu widzenia najwięcej emocji powinny dostarczyć biegi narciarskie kobiet. Justyna Kowalczyk rozpoczyna starty w czwartek od sprintu rozgrywanego stylem klasycznym. Polka w ostatnią sobotę błysnęła w Davos, gdzie właśnie w tej konkurencji zajęła pierwsze miejsce w zawodach pucharowych wygrywając z wszystkimi najgroźniejszymi rywalkami, w tym z Marit Bjoergen. Kowalczyk największe szanse na zwycięstwo powinna mieć w kończącym mistrzostwa biegu na 30 kilometrów, jednak również w sprincie nie można wykluczyć jej sukcesu. Łącznie Polkę czekają cztery indywidualne starty i jest ona w stanie w każdym z nich zdobyć medal.Indywidualnie o kolejne tytuły powalczy Gregor Schlierenzauer. Austriacki fenomen pobił już rekord ilości wygranych zawodów pucharowych i jest w takiej formie, że może wygrać oba konkursy w Predazzo, gdzie w trakcie włoskich mistrzostw toczyć się będzie rywalizacja skoczków. Najgroźniejszymi rywalami Schlierenzauera będą Norwegowie Anders Bardal i Anders Jacobsen, Niemcy Richard Freitag i Severin Freund, a także wszyscy czołowi skoczkowie ze Słowenii. O niespodziankę pokusić się może także Jan Matura z Czech. Nasze nadzieje w największym stopniu pokładamy w osobie Kamila Stocha. Urodzony w 1987 roku zawodnik już cztery lata temu w Libercu był tuż za podium. Teraz Stoch pojechał do Włoch po pierwszy w karierze medal. W gronie tych, którzy mogą pozytywnie zaskoczyć, wymienia się ponadto Macieja Kota i Dawida Kubackiego - według Apoloniusza Tajnera i Adama Małysza skocznie w Predazzo wyjątkowo powinny odpowiadać temu ostatniemu.
Już po raz trzeci na mistrzostwach świata o medale w skokach powalczą panie. Kobiece skoki już na stałe wywalczyły sobie miejsce w świecie sportu i wciąż szybko się rozwijają. W Val di Fiemme zawodniczki powalczą nie tylko indywidualnie, ale i wspólnie ze swoimi kolegami w drużynowym konkursie mikstów. Ta konkurencja znajdzie się w programie mistrzostw świata po raz pierwszy.
Swoich reprezentantów nie będziemy mieli w kombinacji norweskiej - Polska ma co prawda kadrę narodową, jednak trenerzy wspólnie z działaczami PZN uznali, że nie zostanie ona wysłana do Włoch z uwagi na zbyt niski poziom zawodników. W tej sytuacji polscy kibice będą musieli emocjonować się jedynie walką czołówki światowej. Jako lider Pucharu Świata do Val di Fiemme przyjechał Eric Frenzel. Na liście kandydatów do złota są ponadto Norwegowie Mikko Kokslien i Magnus Moan, Japończyk Akito Watabe, czy Jason Lamy-Chappuis z Francji.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)