Świeczki zdmuchnięte, ale z fetą musi poczekać do czwartku. "Trzeba być już poważniejszym"

Piotr Woźniak 13 Kwietnia 2022, 10:00

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Martyna Łazowska

• Same były zaskoczone gładkim wyeliminowaniem rywalek. "Nie spodziewałyśmy się tak jednostronnej walki"

- Raczej była w nas sportowa złość, bo wiemy, że w Legionowie nie zaprezentowałyśmy tego, jak potrafimy grać. Będziemy walczyć w czwartek, ale pokazałyśmy już, że lubimy grać pod presją. Mamy duże umiejętności, ale kluczową rolę odgrywa tu nasza psychika - stwierdziła po spotkaniu w Łodzi rozgrywająca Grot Budowlanych Łódź, Martyna Łazowska.

Oba zespoły do tej pory świetnie czuły się w roli gospodarza. Trudno jest jednak wytypować faworyta decydującego meczu.

- Nie wiem czy tak ciężko wytypować, ja bym powiedziała, że ten mecz wygramy - śmiała się Łazowska. - IŁ Capital Legionovia Legionowo na pewno tanio skóry nie sprzeda. Będziemy walczyć, chociaż ten atut własnej hali tym razem będzie po ich stronie - przyznała reprezentantka Polski.

Dla Martyny Łazowskiej mecz w Łodzi miał szczególny charakter także dlatego, że tego dnia obchodziła swoje 20 urodziny. Solenizantką tego dnia była również Zuzanna Górecka.

- Mamy spotkanie Wielkanocne, więc tych okazji do świętowania nie brakuje. Fajnie się składa, bo jest co świętować, chociaż z ostateczną fetą poczekamy pewnie do czwartku. Raczej nie jest to bariera psychologiczna, może czuję się bardziej dorosła. Chociaż z drugiej strony... dwójka z przodu, trzeba być już poważniejszym - żartowała Łazowska.

Zobacz również:
Co za spektakl w Zawierciu! Ćwierćfinał pełen zwrotów akcji
Zdziwienie w Bełchatowie. Skra w tarapatach