Kociewianka liczy na przełamanie jeszcze przed Świętami. "Czasem staram się zaszyć na dowód jakieś jo"
Siatkarki z Bielska-Białej na półmetku fazy zasadniczej zajmują 9. miejsce w tabeli Tauron Ligi i nie ukrywają, że jest to wynik poniżej oczekiwań. - Zostałyśmy stłamszone - mówi pochodząca z Tczewa Weronika Szlagowska.
- Nie mamy pojęcia co się stało. Zagrałyśmy ostatnia dwa dobre wyjazdowe spotkania, w Radomiu i w Kaliszu i myślałyśmy, że to już się utrzyma i będziemy grały na miarę swoich oczekiwań. Zostałyśmy chyba trochę stłamszone przez dziewczyny z Łodzi, a zwłaszcza ich blok - mówiła zaraz po ostatnim gwizdku sędziego zawiedziona Weronika Szlagowska.
Okazja do błyskawicznej rehabilitacji w hali pod Dębowcem nadarzy się jeszcze przed świętami, bo do Bielska-Białej zawitają lider i wicelider Tauron Ligi. Już w najbliższą sobotę bielszczanki zmierzą się z Developresem Bella Dolina Rzeszów.
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis- Nie mamy nic do stracenia. To czołówka tabeli i zespoły, które co roku walczą o puchary czy tytuł mistrzowski. Musimy pokazać swoją najlepszą stronę i tylko w ten sposób możemy im zagrozić. Mamy bardzo młody zespół, który nie przestraszy się nazwisk i w zeszłym roku już udowadniałyśmy, że potrafimy popsuć szyki faworytkom - przypomniała przyjmująca reprezentacji Polski.
Mamy początek grudnia, ale już teraz wiele osób dało się wciągnąć w szał świątecznych zakupów czy przygotowań. Czy absolwentce SMS-u Szczyrk udziela się już nastrój Bożego Narodzenia?
- Różnie bywa, czasami lubię sobie posłuchać typowo świątecznych piosenek dla nastroju i dzisiaj nawet to zrobiłam. Jeszcze nie myślę o tym, bo wiem, że kilka meczów jeszcze przed nami. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć się z bliskimi, pójść wspólnie na pasterkę, do kościoła czy śpiewać kolędy. Pochodzę z rodziny, która raczej trzyma się tradycyjnych polskich obrzędów. Moją ulubioną potrawą świąteczną są pierogi albo barszcz, ale chyba jednak pierogi wygrywają.
Weronika Szlagowska pochodzi z Tczewa, a jest wychowanką UKS Libero Starogard Gdański. Jednak jak sama mówi, gwara kaszubska czy kociewska jest jej obca.
- Czasem się staram gdzieś w zdaniu zaszyć "jo", na potwierdzenie swojego pochodzenia. Tak naprawdę jednak raczej nie zdarza mi się mówić gwarą. Urodziłam się w Gdańsku, więc można powiedzieć, że jestem miastową dziewczyną - przyznała siatkarka BKS-u Bielsko-Biała.
Zobacz również:
Klubowe Mistrzostwa Świata. Zmagania w Brazylii zainaugurowało emocjonujące spotkanie
Liga Mistrzyń. Mała wpadka szybko odrobiona. Developres Bella Dolina Rzeszów z szansą na awans do kolejnej fazy
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.