Znów "totalny niedosyt" w Kaliszu. Zadecydował mental i zagrywka
- Przegrałyśmy kolejny mecz, który był do wygrania. To miało być spotkanie na przełamanie - uważa Monika Gałkowska, atakująca Energi MKS Kalisz po przegranej 2:3 z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała w 10. kolejce Tauron Ligi.
- Wydaje mi się, że w pewnym momencie dziewczyny z Bielska-Białek zaczęły dobrze serwować ostrą zagrywką i tu nas ukuły. Nie mogliśmy wyprowadzić akcji środkiem, musieliśmy męczyć się na wysokiej piłce i to głównie zaważyło - powiedział po spotkaniu trener Energi MKS Kalisz Adam Czekaj.
- Mamy totalny niedosyt przez to, że przegrałyśmy kolejny mecz, kolejny, który był do wygrania. Cieszymy się, że przynajmniej jeden punkt nam został. Miałyśmy nadzieję, że to będzie mecz na przełamanie, ale okazuje się, że jeszcze dużo pracy przed nami - dodała atakująca zespołu Monika Gałkowska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!- Miałam wrażenie, że nie potrafiłyśmy "docisnąć przeciwniczek". Gdy miałyśmy przewagę, to wszystko było fajnie, ale nie umiałyśmy jej przytrzymać "mentalem". BKS nas dogonił i wygrał - przyznała Gałkowska.
Szkoleniowca kaliskiej ekipy zapytano w mixed zone o to, czy jego drużyna być może zbyt wcześnie uwierzyła, że mecz jest wygrany, i to za trzy punkty.
- Raczej nie, bo od samego początku zwracałem dziewczynom uwagę, że to nie jest koniec meczu, żeby to się nie skończyło, ani nie zaczęło tak jak w drugim secie, który był bez walki i wiary. Znów ta zagrywka była kluczowa. Przez nią rywalki nam uciekły w czwartym secie - odpowiedział.
Na zakończenie pierwszej rundy siatkarki Energi MKS-u Kalisz zmierzą się na wyjeździe z ostatnimi w tabeli Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz. Mecz zaplanowano na poniedziałek, 6 grudnia, na godzinę 17:30.
Zobacz też: Hit kolejki rozczarował. Developres wybił Radomce siatkówkę z głowy