Liga Narodów. Przerwana seria zwycięstw Polaków. Biało-Czerwoni ulegli Francji po tie-breaku

Polscy siatkarze zakończyli pierwszą rundę Ligi Narodów 2021 przegraną 2:3 z reprezentacją Francji. Nasi zawodnicy zagrali przyzwoite spotkanie, jednak w ostatnich dwóch setach zabrakło im energii, a w całym meczu dobrej zagrywki.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
reprezentacja Polski siatkarzy Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Przed swoim ostatnim spotkaniem w fazie zasadniczej Biało-Czerwoni byli już pewni awansu do półfinału Ligi Narodów, i to co najmniej z drugiego miejsca, jednak potyczka z Francją miała dla nich duże znaczenie. To był przede wszystkim ważny sprawdzian formy, starcie z najtrudniejszym rywalem od meczu z Brazylią, a także całkiem prawdopodobnym przeciwnikiem w olimpijskim ćwierćfinale.

Z kolei zespół Laurenta Tilliego walczył w tym pojedynku o miejsce w najlepszej czwórce VNL. Zwycięstwo gwarantowało Francuzom, którzy w poprzednich czternastu meczach tak jak Polacy dużo rotowali składem, występ w półfinale rozgrywek. W przypadku porażki Earvin N'Gapeth i spółka musieliby czekać do wieczornego meczu Brazylia - Rosja.

Na pojedynek, który jest jednym z największych klasyków w światowej siatkówce, trenerzy Tillie i Heynen wystawili w wyjściowych szóstkach swoich najlepszych żołnierzy. Francuzów do zwycięstwa mieli prowadzić N'Gapeth i Benjamin Toniutti, Polaków Bartosz Kurek, Michał Kubiak i Wilfredo Leon.

ZOBACZ WIDEO: Zawodnicy mdleli podczas zawodów w Chorzowie. "Temperatura przy bieżni osiągała ponad 60 stopni"

Od pierwszej akcji widać było, jak bardzo obu ekipom zależy na zwycięstwie. Więcej determinacji i jakości gry pokazywali jednak nasi rywale (10:7), którzy świetną grą w obronie bardzo utrudniali zadanie naszym atakującym. Polacy szybko wyrównali (11:11), ale tuż przed drugą przerwą techniczną Jean Patry ustrzelił serwisem Kamila Semeniuka i Francuzi znów byli na niewielkim prowadzeniu (16:14). Semeniuk pojawił się na boisku chwilę wcześniej, tak jak Aleksander Śliwka - Heynen po raz pierwszy w tym turnieju postanowił zastosować zaskakujący, być może olimpijski manewr z wymianą obu przyjmujących.

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle spędzili jednak na boisku tylko kilka minut, Leon i Kubiak wrócili do gry przy wyniku 20:17 dla Francji. Nie odwrócili jednak losów seta. Nie można myśleć o odrabianiu strat, gdy w serwisie popełnia się błąd za błędem. A Biało-Czerwoni swoje cztery ostatnie zagrywki zepsuli i przegrali 22:25.

Na początku drugiej partii niegroźnego urazu doznał Kurek, który musiał zatamować drobny krwotok i przez kilka minut grał z tamponem w nosie. Obraz gry do czasu był bardzo podobny do tego, co można było zobaczyć w pierwszym secie. Minimalne prowadzenie Francuzów lub remis i duża liczba błędów naszej drużyny w polu zagrywki.

Nie działał serwis, za to od wyniku 11:11 świetnie zaczął działać polski blok. Po atakach Patry'ego i Kevina Tillie'ego piłka wracała w boisko po francuskiej stronie, dzięki czemu polski zespół zbudował czteropunktową przewagę (15:11). To wystarczyło, żeby wygrać seta i wyrównać na 1:1. W końcówce wreszcie zagrywką trafił Leon (21:17), Kubiak mocno zdenerwował się na argentyńskiego sędziego, który odgwizdał mu dziwny błąd, a partia zakończyła się, gdy N'Gapeth z sytuacyjnej piłki uderzył daleko w aut (25:21).

Na otwarcie trzeciej odsłony Polacy znów dali koncert gry blokiem. Z czterech pierwszych punktów Biało-Czerwoni aż trzy zdobyli zatrzymując lidera francuskiej reprezentacji. Po ostatnim z tych bloków N'Gapeth z trudem powstrzymywał uśmiech - piłka po jego ataku odbiła się od rąk Polaków, od boiska i trafiła w krocze Kubiaka. Nasz kapitan przez chwilę zwijał się z bólu, a Damian Wojtaszek krzyczał po angielsku, że konieczna jest zmiana bielizny.

Zaraz po tej sytuacji Leon serwisem o prędkości 130 km/h ustrzelił wspaniałego francuskiego libero Jenię Grebennikova i mistrzowie świata prowadzili 5:3. Kilka minut później było już 9:5, a Laurent Tillie ściągnął z boiska Toniuttiego, który miał coraz większe problemy z oszukaniem naszych graczy na siatce. Drugi rozgrywający Antoine Brizard, a także Trevor Clevenot, który zmienił Kevina Tilliego, podnieśli jakość gry francuskiej drużyny, która szybko wyrównała (13:13).

Losy wygranej ważyły się do końca tej partii. Przy dobrej grze obu ekip, wyłączając zagrywkę, decydowały pojedyncze akcje. Najpierw Bieniek zablokował na środku Barthelemy'ego Chinenyeze'a, potem świetną obroną popisał się rezerwowy Maciej Muzaj, a Kubiak w swoim stylu obił w kontrze francuski blok (23:20). Seta zamknął Kurek, potężnym uderzeniem z lewego skrzydła obok rąk rywali.

Kolejną partię nasi siatkarze zaczęli źle. Dwóch ataków ze środka nie skończył Piotr Nowakowski i przy wyniku 6:3 dla Francji Heynen poprosił o czas. Po tej krótkiej przerwie doświadczony polski środkowy jeszcze raz dostał piłkę od Drzyzgi i tym razem już się nie pomylił.

W tym fragmencie meczu poziom gry obu zespołów falował. Najpierw Biało-Czerwoni zdobyli cztery punkty z rzędu i objęli prowadzenie 10:9, by pięć następnych akcji przegrać i przegrywać 10:14. Po drugiej przerwie technicznej Heynen raz jeszcze zmienił obu przyjmujących, ale inicjatywa już do końca seta została po francuskiej stronie siatki. Leon zdobył jeszcze punkt potężnym serwisem (133 km/h), Nowakowski zatrzymał atak Boyera, ale to było o wiele za mało, by wydrzeć rywalom wygraną (25:20).

W tie-breaku to Francuzi zaczęli od doskonałej gry w blokiem. Elementem, którym w czterech setach zdobyli w sumie sześć punktów, do wyniku 4:1 w piątej odsłonie dołożyli aż trzy (dwie "czapy" na Leonie, jedna na Kurku). Na szczęście polscy zawodnicy nie spuścili głów, Bieniek za wcześniejsze nieskończone ataki ze środka zrehabilitował się dobrymi serwisami i po kolejnych trzech wymianach był już remis 4:4.

Polacy nie zdołali jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. W kluczowych momentach tie-breaka ciężar gry we francuskiej ekipie brał na siebie N'Gapeth, który pewnie punktował w ataku, a po przerwie technicznej ustrzelił serwisem Kubiaka. Jego zespół znów prowadził wtedy trzema punktami (12:9) i wydawało się, że mocno zmęczeni Biało-Czerwoni już tej straty nie odrobią. Serwisy Bieńka tym razem nie dały nam potrzebnych punktów, a w ostatniej akcji meczu Francuzi wybronili atak Leona i wyprowadzili skuteczną kontrę 15:11.

Nasi siatkarze przegrali po raz pierwszy od pięciu spotkań, jednak ta porażka niczego nie zmienia. Do półfinałów Ligi Narodów awansują z drugiego miejsca, kolejny mecz zagrają ze Słowenią, Rosją lub znowu z Francją.

Liga Narodów, 15. kolejka
Francja - Polska 3:2 (25:22, 21:25, 22:25, 25:20, 15:11)

Francja: Ben Toniutti, Jean Patry, Kevin Tillie, Earvin N'Gapeth, Barthelemy Chinenyeze, Nicolas Le Goff, Jenia Grebennikov (libero) oraz Antoine Brizard, Stephane Boyer, Trevor Clevenot.

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Damian Wojtaszek (libero) oraz Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Maciej Muzaj.

Czytaj także:
Czy gwiazdy wrócą do kadry na mistrzostwa Europy? "Możliwość skorzystania z niej jest ograniczona" [WYWIAD]
Liga Narodów. Irańczycy zaskoczyli Polaków. Łukasz Kaczmarek: To był dziwny mecz

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×