PlusLiga. Robert Prygiel nie jest już trenerem Cerradu Enei Czarnych Radom
Kiepskie wyniki Cerradu Enei Czarnych w bieżącym sezonie PlusLigi znalazły swoje pokłosie - w czwartek Robert Prygiel przestał być trenerem drużyny z Radomia. Obowiązki pierwszego szkoleniowca przejmuje dotychczasowy asystent, Dimitry Skoryy.
- Bardzo dziękuję Robertowi za to, co zrobił przez wiele lat w klubie zarówno jako zawodnik, grający trener, a w ostatnich latach trener w rozgrywkach PlusLigi. Należy mu się za to ogromny szacunek ze strony klubu i kibiców. Jako trener, szybko się rozwijał i nabierał doświadczenia, dlatego jestem pewien, że będzie osiągał dalsze sukcesy w swojej karierze trenerskiej. Wiem też, że jest oraz pozostanie prawdziwym wiernym kibicem Czarnych i zawsze tak będziemy go w klubie traktować. Wyrażamy nadzieję, że w przyszłości Robert będzie mógł jeszcze nie raz pomóc naszemu klubowi na wielu płaszczyznach. Dzisiaj musieliśmy jednak podjąć trudną decyzję, która wynika z faktu, że nadrzędnym celem Cerrad Enea Czarnych Radom jest realizacja celów sportowych. Wspólnie z Robertem uznaliśmy, że zmiana na stanowisku trenera może wpłynąć na zmianę gry naszej drużyny, co jest niezbędne ze względu na nadchodzące mecze decydującej fazy rozgrywek PlusLigi w obecnym sezonie - powiedział Wojciech Stępień, prezes klubu.
- Dziękuję za dotychczasową współpracę drużynie z całym sztabem szkoleniowym, władzom klubu i oczywiście sponsorom, bez których siatkówka na poziomie ekstraklasy w Radomiu nie mogłaby się rozwijać. Na szczególne podziękowanie zasługują również sektorowi kibice, którzy do końca potrafili w niekonwencjonalny sposób okazywać swoje wsparcie dla całej drużyny. Drużynie i nowemu trenerowi, który mnie zastąpi, życzę powodzenia i sportowych sukcesów - skomentował z kolei Prygiel.
Wydaje się, że kluczowa dla podjęcia takiej decyzji była niedzielna porażka Czarnych 0:3 z Cuprum Lubin. Drużyna z Radomia osiąga w bieżącym sezonie kiepskie rezultaty. Z zaledwie 19 punktami zdobytymi w 20 meczach zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli z bilansem 6-14.
Czytaj także:
>> Po meczu grał na trąbce, kibicom zaśpiewał świąteczny hit. Yacine Louati - między sportem a muzyką
>> Były reprezentant Polski podłamany: "To jest walka o życie"