Rosja zdyskwalifikowana za doping. Co z MŚ 2022 siatkarzy? Sprawdziliśmy
Światowa Agencja Antydopingowa postanowiła, że przez najbliższe cztery lata w Rosji nie odbędzie się jakikolwiek turniej międzynarodowy rangi mistrzowskiej. Czy to oznacza, że MŚ siatkarzy zostaną przeniesione do innego kraju? Do Polski?
A co z tymi, które zostały już przyznane? Kibice siatkówki zastanawiają się nad tym, czy Mistrzostwa Świata siatkarzy odbędą się w Rosji, w 2022 roku. Przypomnijmy, że FIVB właśnie temu państwu powierzyła organizację tego turnieju (TUTAJ przeczytasz więcej >>).
Mirosław Przedpełski - były prezes PZPS, który obecnie zasiada we władzach FIVB i nie ukrywa, że pomaga również Rosjanom w organizacji MŚ - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty, że Rosjanie będą walczyli. - Zainwestowali sporo pieniędzy w ten projekt - stwierdził. - Na pewno wykorzystają każdą ścieżkę odwoławczą.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowaBo Rosja może się odwołać od jednomyślnej decyzji WADA. Ma na to 21 dni, a dokumenty muszą zostać złożone w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu (CAS). Specjaliści mówią jednak jasno: dowody na doping w rosyjskim sporcie są tak mocne, że odwołanie nic nie da. WADA dopnie swego.
Jak na razie światowa federacja siatkarska opublikowała oświadczenie, w którym odcina się od sprawy. - Dopóki nie będziemy znali ostatecznej decyzji, sprawy nie komentujemy.
Podobnie jak PZPS. Zapytaliśmy rzecznika prasowego polskiej federacji - Janusza Uznańskiego - czy w związku z kłopotami Rosji, Polska w ogóle bierze pod uwagę możliwość przejęcia turnieju. Oczywiście musimy pamiętać, że w 2022 roku nasz kraj już ma przyznane MŚ. Tylko, że siatkarek. - Władze rosyjskiego sportu mają możliwość wykorzystania procedury odwoławczej. Do tego czasu niezręcznie by zajmować stanowisko w tej kwestii - usłyszeliśmy.
Realnie rzecz biorąc nie ma szans, aby to Polska właśnie przejęła turniej. Nasze źródła w polskiej federacji potwierdziły, że nawet nie ma takiego tematu. - Musimy się uporać z MŚ kobiet, a to już nie jest łatwe - powiedział nam jeden z wysoko postawionych działaczy. - Drugiego tak wielkiego turnieju, i to w ciągu jednego roku byśmy nie udźwignęli. Nie ma takiej możliwości.
O tym, że MŚ kobiet w 2022 w Polsce są zagrożone, pisaliśmy TUTAJ.
Jeżeli Rosja nie będzie mogła zorganizować MŚ siatkarzy, Polska nie zamierza, a Włosi organizowali w 2018 roku, to... Kto jeszcze będzie w stanie podołać tak wielkiemu obciążeniu finansowo-organizacyjnemu? Brazylia, Francja, może Japonia?
Nie. Odpowiedź jest zaskakująca. W kuluarach mówi się, że MŚ przejmą Chińczycy. Oni i tak już są zaangażowani biznesowo i finansowo w turniej, który ma się odbyć w Rosji. Nie będzie dla nich żadnym problemem przejąć całość zawodów. Zwłaszcza że w Chinach pojawiło się "zielone światło" dla siatkówki (mówi się, że kosztem koszykówki). Jest przyzwolenie władz centralnych, które od jakiegoś czasu ściśle współpracują z rosyjską federacją.
Być może będzie nawet tak, że Chińczycy przejmą organizację mundialu, ale - używając sztuczek prawnych - zorganizują kilka meczów na terenie Rosji. To byłby majstersztyk. Tym samym Chińczycy i Rosjanie zagraliby na nosie Światowej Agencji Antydopingowej, która jest mocno związana z Amerykanami. W tym momencie wchodzimy już na grząski grunt geopolityki.
Chińczycy mają też w najbliższej przyszłości zaznaczyć swoją obecność w europejskiej siatkówce klubowej. Dzięki firmom zza Wielkiego Muru Liga Mistrzów ma w końcu stanąć na nogi, a dyscyplina zyskać w końcu popularność na miarę piłki ręcznej czy koszykówki. To tego jednak jeszcze daleka droga. Na razie jest mowa o planach.