PlusLiga. Projekt Warszawa nie przejmuje się porażką. "Cieszymy się, że w ogóle istniejemy"
Projekt Warszawa przegrał w Superpucharze Polski z Grupą Azoty Kędzierzyn-Koźle 1:3, ale mimo to zespół ze stolicy ma powody do radości. Najważniejszym dla całej drużyny jest to, że klub przetrwał kryzys.
Start zespołu z Warszawy zarówno w Superpucharze Polski, jak i rozgrywkach ligowych był zagrożony. Ostatecznie działaczom udało się znaleźć środki finansowe i na ten moment udało się opanować kryzys. Dla zawodników Projektu Warszawa najważniejsze jest uratowanie klubu. Wynik konfrontacji z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zszedł na dalszy plan.
- To był pierwszy mecz sezonu i ja się niczym nie przejmuję. Superpuchar jest tylko po to, by wejść lepiej w ligę i mieć puchar w gablocie. Tak naprawdę nie po to tu przyjechaliśmy. My się cieszymy z tego, że w ogóle istniejemy i przystąpimy do ligi - powiedział przyjmujący Projektu, Bartosz Kwolek.
Drugi trener warszawskiej drużyny uwagę zwrócił na aż 25 błędów jego zawodników w polu serwisowym. - Popełniliśmy ogromną liczbę błędów. W meczach sparingowych zagrywka była naszym atutem, a tutaj tego zabrakło. Z każdym kolejnym setem było coraz lepiej, ale drużyna z Kędzierzyna-Koźla dobrze broniła. To był główny klucz do zwycięstwa. Niestety nie udało się wygrać, ale przed nami PlusLiga z czego jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Wierzę, że w PlusLidze pokażemy naszą prawdziwą twarz, to na co nas stać. Jeszcze wiele zwycięstw przed nami - przyznał Karol Rędzioch.
Zobacz także:
Superpuchar Polski. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z pierwszym trofeum w sezonie
Aleksander Śliwka przeciwny wypełnionemu kalendarzowi. "To nie jest dobre dla naszego zdrowia ani poziomu rozgrywek"