Mistrzostwa Europy siatkarek. Tureckie porządki Giovanniego Guidettiego

Giovanni Guidetti może być autorem sukcesu lub porażki podczas ME 2019. Presja na trenerze reprezentacji jest ogromna, ale do tej pory broniły go kolejne trofea. W sobotę jego ekipa zmierzy się z kadrą Polski.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Giovanni Guidetti Getty Images / Ali Balikci / Na zdjęciu: Giovanni Guidetti
Wydawać by się mogło, że bycie Giovannim Guidettim to najwspanialsza rzecz, jaka może się przytrafić komukolwiek w żeńskiej siatkówce. Kolejne zwycięstwa, mistrzostwa, medale, puchary, doskonałe zawodniczki, a przede wszystkim olbrzymie finansowe wsparcie ze strony klubu i reprezentacji - każdy trener chciałby doświadczyć choć cząstki tego, co dla Włocha prowadzącego VakifBank Stambuł i reprezentację Turcji kobiet jest codziennością. Pytanie tylko, czy każdy poradziłby sobie z olbrzymią presją, z jaką musi mierzyć się Guidetti każdego dnia. Turecka siatkówka kobieca od lat wiąże się z wielkim kapitałem, który bez problemu wykłada setki tysięcy dolarów na kontrakty dla najlepszych siatkarek świata i szkolenie setek potencjalnych następczyń Gozde Kirdar i Neriman Ozsoy.

Ale z tym wiąże się także olbrzymie ciśnienie na wynik i potwierdzenie dominacji nad całym światem. Turecki kibic nie rozumie, że można mieć słabszy dzień, że nawet wielkiemu VakifBankowi może przytrafić się brak awansu do finału Ligi Mistrzyń, a kadra Turcji wcale nie jest murowanym faworytem rywalizacji z USA lub Serbią. Logika fana znad Bosforu jest prosta: miliony wpompowane w siatkówką mają dać złote medale jak najszybciej, a jeśli nie dają, to należy zwolnić trenerów-amatorów oraz ich nieudaczne siatkarki, a na nich miejsce zatrudnić prawdziwe gwiazdy. Strach pomyśleć, co spotkałoby Guidettiego i jego zespół, gdyby tie-break 1/8 finału z Chorwacją okazał się mniej pomyślny dla Turczynek.

Czytaj też: 
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Niemcy. Martyna Grajber zachwyciła internautów swoją reakcją
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Dorota Świeniewicz: Tureccy kibice bili się między sobą

Guidetti miał o tyle szczęścia w swoim życiu, że trafił na klub, w którym nie zwykło zwalniać się trenerów po jednym nieudanym sezonie, czego efektem jest aż 11 lat szczęśliwego związku z VakifBankiem. Trwająca dwa lata przygoda z "Sułtankami Siatki" też układa się całkiem pomyślnie, czego jawnym dowodem jest drugie i czwarte miejsce w ostatnich edycjach Ligi Narodów, a także brąz ostatniej edycji mistrzostw Europy.

ZOBACZ WIDEO Paweł Zatorski narzeka na kalendarz rozgrywek. "Co roku działacze nam to fundują. Balansujemy na krawędzi ryzyka"

Ale początki były bolesne i nieprzyjemnie: najpierw Guidetti oficjalnie przepraszał za błędy, które doprowadziły do fatalnego występu w ostatniej w historii edycji World Grand Prix, a podczas ostatnich ME Włoch zmagał się z oporną materią kadry, którą trzeba było odmłodzić, ale nie do końca było kim. Tamten medal był męczącym odbębnieniem narodowego obowiązku (co widać było zwłaszcza w spotkaniu z Polkami w barażu o ćwierćfinał) i pierwszym sygnałem do koniecznych zmian.

Guidetti poświęcił kolejne dwa lata na wdrażanie autorskiego projektu reprezentacji, w której nie liczy się to, jakie masz nazwisko i ile zarabiasz w klubie. Liczyła się gra w trakcie sezonu i przydatność dla kadry. Gdyby było inaczej, swojej szansy nie miałaby prawa otrzymać Seyma Ercan czy Ceren Kestirengoz, a siatkarki pokroju Hande Baladin czy Meryem Boz wciąż miotałyby się między poziomem solidnej ligowej siatkarki, a mianem poważnej reprezentantki kraju. Poza tym trzeba było wykreować nowe bohaterki, nawet jeśli nie dorównywały poziomem do mistrzyń sprzed lat. Jedną z nich jest Meliha Ismailoglu, najbardziej kompletna z przyjmujących tej kadry, której brak podczas kwalifikacji olimpijskich w Chinach był aż nadto widoczny. Po latach terminowania u boku najlepszych w Fenerbahce i Eczacibasi nadszedł jej czas... także w Vakifbanku Guidettiego.

Konsekwentna praca z grupą i wykorzystanie jej atutów to jedno, ale Giovanni Guidetti doskonale wiedział, że najpierw musi zasiać, by potem zebrać plony. Zadbał o to, by wejście rewelacyjnej, ale niestabilnej Ebrar Karakurt w seniorską siatkówkę odbyło się w idealnym rytmie i był w stanie poświęcić nawet swoją gwiazdę Lonneke Sloetjes w finałach mistrzostw Turcji, by w jej miejsce ustanowić nową królową ataku. A w czasie, gdy Naz Aydemir Akyol oczekiwała potomka, wykształcił jej następczynię Cansu Ozbay, choć równie dobrze mógł postawić na gwiazdę pokroju Mai Ognjenović. W międzyczasie trener pomaga swojej małżonce, siatkarce Bahar Toksoy Guidetti w prowadzeniu młodzieżowej akademii, a kiedy trzeba, napomina i poucza.

- Drodzy menadżerowie i rodzice! Przez najbliższe cztery lata nie stawiajcie pieniędzy wyżej niż dobrego treningu i gry! Okres do 20 roku życia jest kluczowy dla rozwoju - pisał na Twitterze po tym, jak Turczynki wygrały mistrzostwa Europy do lat 16. Włoch zapewne widział w swojej drugiej ojczyźnie zbyt wiele młodych talentów, które straciły się po latach bezskutecznego przebijania się w składzie Fenerbahce, Eczacibasi czy Galatasaray Stambuł. Złośliwi dodaliby, że w tej wyliczance należy zawrzeć także VakifBank, ale to byłoby nadużycie, bo przykład Karakurt, a także Kubry Akman i Zehra Gunes, pieczołowicie ukształtowanych w klubie ku pożytkowi reprezentacji, temu przeczą.

Naprzeciwko Polski stanie drużyna, której głównodowodzący wypracował skuteczną metodę na przełożenie siły ligi na reprezentację. Co nie oznacza, że nadchodzący półfinał w Ankarze będzie wyglądał jak mecz VakifBanku z dowolną drużyną LSK i nie powinien zakończyć się w tzw. godzinę z prysznicem. Mówimy o zespole, który bez cienia wątpliwości rozprawił się z Holandią, ale wcześniej stracił punkt z Finlandią, uległ Serbii i był na krawędzi pożegnania się z mistrzostwami. - Graliśmy nieźle, ale nie nadzwyczajnie - przyznał Guidetti, próbujący co i rusz rotacji na pozycjach, wierzący jedynie w nieomylność rozgrywającej genialny turniej Edy Erdem Dundar. On też ma swoje duże ambicje: od dziesięciu lat melduje się w półfinałach mistrzostw Europy, trzykrotnie walczył w nich o tytuł, ale za każdym razem bez powodzenia. I on, i tureccy kibice nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż ten najlepszy.

Kto awansuje do finału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×