Michał Gogol: Ostatnie dni w Stoczni Szczecin były bardzo smutne

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
Nie jest nowością, że klub sportowy nie płaci, ale jest to jeden z tematów, których zwykle się nie porusza ze względu na klauzule w kontrakcie. Jednak zawodnicy mają takie zapisy, że mimo tego, że ktoś zalega im pieniądze, nie odchodzą. To pierwsza sytuacja, kiedy zawodnicy nie tylko odeszli, ale cały klub wycofał się z rozgrywek. 

To jest temat do dyskusji. Oczywiście nie jest to sytuacja normalna, a zaległości są rzeczywiście tematem tabu. Raczej te sprawy są wyciszane. Czasami bywa tak, że jest przełom roku i klub czeka na transzę z miasta. Miesiąc czy dwa tygodnie są zrozumiałe, ale wszystko zależy od skali zaległości, ale też skali drużyny. W idealnym świecie, zakładzie pracy, wszystko jest zawsze na czas. Pracowałem pięć lat w Asseco Resovii, przyznam, że tam nie było sytuacji, żeby było jakiekolwiek opóźnienie w płatności i mam za to ogromny szacunek dla klubu. Jeśli chodzi o Stocznię, to głośniej i bardziej nerwowo niż o samą kwestię zaległości, zaczęło się robić przez to, że ciągle mówiło się o jakimś sponsorze, który ma wejść - to był czynnik najważniejszy.

Wypłaty na czas powinny być jednak normalnością, a nie czymś za co należałyby się oklaski. 

Powinien być to standard - oczywiście. W Resovii tak było. Chciałbym, żeby było tak wszędzie i we wszystkich klubach. Są oczywiście sytuacje życiowe, wszyscy są w stanie je zrozumieć, ale to temat do dłuższej dyskusji, bardziej z działaczami.

O tym, że w Stoczni miał być duży sponsor, pojawiały się głosy już po zakończeniu poprzedniego sezonu, a mimo to nie był on ogłaszany. Nie dawało to panu do myślenia?

Moje odczucia były raczej pozytywne, nie powiem, że naiwne, bo zdawałem sobie sprawę, jako szczecinianin, jak wygląda sytuacja ze stocznią szczecińską. Byłem zaskoczony, że sprawy nabierają takiego obrotu, ale koncentrowałem się na aspektach sportowych, niekoniecznie ekonomicznych. Jeżeli poważni ludzie, na poważnych stanowiskach, zapewniali nas, że wszystko jest ok i idziemy w dobrą stronę, wszystko się dobrze ułoży, to ja tym ludziom wierzyłem. Koncentrowałem się na swojej pracy i na tym, żeby drużyna od strony sportowej wyglądała jak najlepiej.

Stocznia Szczecin nie zdążyła zagrać z Indykpolem AZS Olsztyn, bo do tego meczu miało dojść w przyszły weekend. Zespół nie był więc na tapecie?

To prawda, drużynę zawsze analizuje się najlepiej, kiedy gra się przeciwko niej. Graliśmy jednak w poprzednim sezonie, a trzon drużyny został przecież zachowany, Paweł Woicki, Jan Hadrava, Robbert Andringa, Michał Żurek. Mam swoje przemyślenia na ten temat, ale dużo więcej mówią mi same mecze. Mam nadzieję, że szybko wejdziemy na dobry tor.

Czy skoro będzie potrzebował pan więcej czasu na poznanie drużyny, to zespół dostanie mniej wolnego na święta? 

To oczywiście temat dyskusyjny, nie wiem, jakie były poprzednie ustalenia. Nie chciałbym ingerować w te sprawy, które już były zaplanowane, ale na pewno chciałbym potrenować w drugi dzień świąt. Za to zawodnicy na pewno dostaną trochę luzu w sylwestra. Dla mnie najważniejszy będzie okres pomiędzy 28 grudnia a 12 stycznia, po GKS-ie, a przed Czarnymi.

GKS Katowice jest rywalem dobrze znanym, bo Stocznia nie tak dawno mierzyła się z tym rywalem. 

To bardzo fizyczna drużyna, która ma dobry blok, dobrze atakuje, wysoko, mocno i kierunkowo. Potrafi urozmaicać atak. Marcin Komenda bardzo dobrze gra w tym sezonie. To jest trudny rywal. Indykpol AZS Olsztyn przegrał pierwszy mecz w Katowicach, tym bardziej jest więc okazja do rewanżu. Być może nie wszystko będzie tak, jak byśmy tego chcieli, ale trzeba zostawić serce i rzucić trochę ambicji na to spotkanie. Zobaczymy, wierzę, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę i wygrać mecz.

Przygotowując się do kolejnych ligowych meczów ma pan z tyłu głowy reprezentację?

Trochę tak, ale to wynika z tego, że rozmawiamy z Vitalem na ten temat. Pyta, co sądzimy o danych zawodnikach, dyskutujemy pod kątem reprezentacji. Pamiętajmy, że sezon reprezentacyjny jest bardzo długi i potrzebujemy ludzi do grania. Myślę, że to będzie ciekawie pod kątem tego, jak sprawdzą się zawodnicy, którzy dostaną szansę, a nowych siatkarzy może w kadrze być kilku.

Czy pozyskanie Michała Gogola to dobry ruch Indykpolu AZS Olsztyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×