Kto w siatkówce mówi "sprawdzam"? Stary system nie działa, czas na zmiany

Potrzeba było katastrofy Stoczni Szczecin, by zaczęto poważnie zadawać pytanie: jak właściwie przyjmuje się kluby do PlusLigi? I czy ich kontrola jest na pewno skuteczna? Wygląda na to, że bez reform się nie obejdzie.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
siatkarze Stoczni Szczecin WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarze Stoczni Szczecin
Kiedy zrobiło się głośno o postępującym upadku Stoczni Szczecin i problemach klubu z Bydgoszczy, szukającym ratunku u władz miasta, kibice siatkówki w Polsce zaczęli coraz głośniej wyrażać swoje niezadowolenie z tego, co dzieje się w lidze mistrzów świata. Argumentowano, że w kraju tak ważnym dla całej dyscypliny nie mają prawa dochodzić do tak fatalnych wypadków, godzące w wizerunek i wiarygodność PlusLigi. Posypały się gromy w kierunku Polskiej Ligi Siatkówki: poza złośliwościami w stylu "no tak, w jej nazwie już nie ma członu Profesjonalna" pojawiały się też pytania, dlaczego liga nic nie zrobiła z tym, by przed startem sezonu sprawdzić gwarancje finansowe Stocznię Szczecin i dopuściła do rozgrywek klub oparty na kiepskich podstawach.Sęk w tym, że to nie do końca zależy od władz siatkarskiej ekstraklasy, bo w naszym kraju licencje siatkarskim klubom wydaje nie PLS, tylko Komisja Licencyjna przy PZPS (podobny model występuje w piłce nożnej, gdzie kluby Lotto Ekstraklasy weryfikuje odpowiednia komisja PZPN). Do Komisji przejdziemy w dalszej części tekstu, natomiast należy pamiętać, że posiadanie licencji to tylko jeden z warunków nakładanych na kluby przez Regulamin Profesjonalnego Współzawodnictwa w Piłce Siatkowej (poniżej prezentujemy jego fragment z dokumentu, który w tym brzmieniu obowiązuje od 8 października tego roku).
źródło: pls.pl źródło: pls.pl
W dalszych punktach są wskazane pozostałe wymogi, jakie wobec uczestników stawia liga, m.in. wskazanie wymagalnych zobowiązań finansowych wobec byłych i obecnych trenerów oraz zawodników. Jeżeli klub nie spełnia jakiejkolwiek przesłanki z paragrafu 13, rada nadzorcza Polskiej Ligi Siatkówki może (ale nie musi) nie dopuścić go do rozgrywek na mocy podjętej uchwały. Ale jak wiemy, do tak drastycznych kroków zwykle nie dochodzi.

Jeżeli klub otrzyma licencję od komisji przy PZPS, zwykle radzi sobie z dopuszczeniem do rozgrywek. W najtrudniejszych wypadkach, tych dotyczących długów, wystarczy doprowadzenie do porozumienia z wierzycielami i ustalenia terminów oraz wysokości spłat zadłużenia (przynajmniej tego starszego niż regulaminowe trzy miesiące od podanej daty).

Czytając powyższe przepisy, nasuwać się mogą różne pytania. Na przykład: czy PLS była w stanie rzetelnie ocenić, jaka jest "finansowa zdolność do poniesienia kosztów uczestnictwa w rozgrywkach" (lit. e) Stoczni Szczecin, a jeśli tak (na przykład przez obowiązkowy audyt przeprowadzany przez jedną z najlepszych firm w tej branży), to dlaczego pustki w budżecie Stoczni wyszły na jaw tak późno? Dlaczego spółka akcyjna, jaką jest Polska Liga Siatkówki, nie kontroluje swoich akcjonariuszy, czyli klubów i dopuszcza do tego, by jeden z nich wyrządzał całej spółce szkody materialne i wizerunkowe?

Przecież w interesie ekstraklasy wszyscy akcjonariusze powinni być ekonomicznie sprawni, by pomagać PLS w osiągnięciu wszelkich założonych celów. Tymczasem reakcja PLS ograniczyła się do wysłania pisemnej prośby do Stoczni o reakcję na medialne doniesienia i plan działań na dalszą część sezonu. Powiedzieć, że to mało satysfakcjonujące działanie, to mocny eufemizm.

Nie można powiedzieć, że liga zupełnie zlekceważyła temat i zamiata coraz bardziej wyraźny problem pod dywan. Po doniesieniach dotyczących problemów klubów Ligi Siatkówki Kobiet zdecydowano się na dodanie jeszcze jednego, bardzo ważnego punktu do paragrafu 13. Regulaminu:

Warunkiem dopuszczenia klubu do rozgrywek Ligi będzie brak jakichkolwiek wymagalnych zobowiązań finansowych klubu wobec zawodników, członków sztabu szkoleniowego lub innych klubów, w tym wobec byłych zawodników i członków sztabu szkoleniowego klubu, według stanu na dzień 1 września każdego roku, a w przypadku klubów przystępujących do rozgrywek ligi - według stanu na dzień 30 kwietnia roku, w którym przystępuje do rozgrywek.

Wszystkie kluby zobowiązane są do przedstawienia zarządzającemu pisemnego oświadczenia potwierdzającego brak wymagalnych zobowiązań finansowych klubu wobec byłych zawodników i członków sztabu szkoleniowego oraz oświadczeń wszystkich zawodników oraz członków sztabu szkoleniowego, z którymi klub w chwili składania oświadczenia wiążą umowy, o braku wymagalnych zobowiązań finansowych klubu, według stanu na dzień 1 września każdego roku, pod rygorem niedopuszczenia lub wykluczenia klubu z rozgrywek ligi.  

To rozwiązanie, inspirowane regulacjami pochodzącymi z włoskiej siatkówki, miało wejść w życie już w tym sezonie, ale tak się nie stało. Przepis ma pojawić się w Regulaminie przed startem sezonu 2018/2019, a tymczasem kluby dostały cenny zapas czasu na uregulowanie zaległości i zawarcie ugód do września przyszłego roku. To krok do przodu, ale wciąż wydaje się, że PLS nie do końca wie, jak zabrać się za zdyscyplinowanie klubów z narastającymi długami i coraz dłuższą listą spraw w sądzie polubownym. Te przyzwyczaiły się do myślenia, że jakoś to będzie, bo mało kto odważy się utrudniać życie innym członkom spółki.
Czy system weryfikacji klubów PlusLigi i LSk wymaga zmian oraz dialogu PLS i PZPS?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×