Jakub Kochanowski: Nie ma takiej poprzeczki, której nie można podnieść

Mistrzowie świata powalczą o obronę mistrzostwa kraju. Siatkarze PGE Skry Bełchatów przystępują do walki w PlusLidze. W barwach żółto-czarnych będzie można zobaczyć trzech mistrzów świata - Grzegorza Łomacza, Artura Szalpuka i Jakuba Kochanowskiego.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Jakub Kochanowski WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jakub Kochanowski
Start ligi mistrzów świata od finału mundialu dzielą zaledwie dwa tygodnie. Z pewnością zawodnikom, którzy w Turynie wywalczyli złoto światowego czempionatu trudno jest wrócić do ligowej rzeczywistości.

- Tego się nie chce i nie da wyrzucić z pamięci. Jest trudniej niż zwykle, bo - jak to powiedział Mateusz Bieniek - dotąd jak byliśmy w kadrze, to zawsze było "w łeb". Najprościej mówiąc trzeba starać się zaprezentować te same umiejętności, co na mistrzostwach świata - powiedział Artur Szalpuk, który wraca do Bełchatowa po jednym sezonie spędzony w barwach Trefla Gdańsk.

- Wymagania wobec tego klubu są większe, ale wiem czego się spodziewać, bo grałem tu dwa sezony temu. Cieszę się, że tu znalazłem. Mam nadzieję, że stworzymy bardzo dobry zespół ze znakomitą atmosferą. A będzie o co walczyć – zapowiedział przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga o Vitalu Heynenie: Ten gościu jest z kompletnie innej bajki

Spośród mistrzów świata jedynym debiutantem w żółto-czarnych barwach będzie Jakub Kochanowski, który przyszedł latem z Indykpolu AZS Olsztyn.

- Mieliśmy tydzień wolnego po mistrzostwach świata, nie jesteśmy zmęczeni. Tak wygląda kariera siatkarza. Przejście z sezonu kadrowego do ligowego jest bardzo płynne. Teraz myślimy o celach PGE Skry Bełchatów, a nie reprezentacji Polski. Liczę, że sezon klubowy będzie tak samo udany - zapowiedział mistrz świata seniorów, juniorów i kadetów.

Z sezonu na sezon 21-letni środkowy wspina się coraz wyżej po szczeblach kariery. Choć debiut w barwach PGE Skry wciąż jeszcze przed nim, już zapowiada walkę o najwyższe cele.

– Mam cel, aby wygrać wszystkie turnieje oraz ligę. Bardzo bym chciał, aby na mojej szyi zawisły złote medale tych imprez. Owszem, jest bardzo dużo drużyn, które mogą nam stanąć na drodze, ale liczę, że będziemy bić się z nimi jak równy z równym - dodał Kochanowski.

Bełchatowian czeka walka nie tylko w PlusLidze, ale również w Superpucharze oraz Pucharze Polski, Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. W tej ostatniej imprezie mistrzowie kraju zagrają już za nieco ponad miesiąc.

- Dla nas będzie to znakomity test w starciu z najlepszymi drużynami na świecie. Na razie jeszcze o tym nie myślę, ale gdybym miał to w głowie, buzia by mi się sama uśmiechała, że znaleźliśmy się w takim gronie. A wrześniowe mistrzostwa świata pokazały, że nie zawsze faworyt wygrywa - przypomniał Szalpuk.

- Najbliższy sezon może być przełomowy dla mojej kariery, więc mam nadzieję, że nie pęknę. Presja jest duża i wiem, że nie wszyscy sobie z nią radzą. Postaram się zrobić wszystko, żeby mnie to nie zjadło. Srećko Lisinac ustawił wprawdzie wysoko poprzeczkę, ale nie ma takiej poprzeczki, której nie można podnieść - podsumował Jakub Kochanowski.

Na razie siatkarzy PGE Skry czekają trzy mecze w ciągu sześciu dni. W poniedziałek zagrają na wyjeździe z Chemikiem Bydgoszcz (poniedziałek, godz. 18:00), w środę podejmą MKS Będzin (środa, godz. 17:00), a w sobotę ekipę Trefla Gdańsk (godz. 14:45).

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Ile punktów zdobędzie PGE Skra Bełchatów w trzech najbliższych meczach PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×