Poważne oskarżenia w kierunku Simona i Civitanovy. "Szantaż, przekręt, brak etyki"

Brazylijska Sada Cruzeiro wciąż walczy o swoje po tym, jak jej środkowy Robertlandy Simon przedwcześnie zerwał umowę i związał się z Cucine Lube Civitanova. Kolejne oświadczenie klubu z Kraju Kawy zawiera szokujące szczegóły.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Robertlandy Simon WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Robertlandy Simon

W całe prowincji Macerata obchodzono hucznie Simon Day, czyli oficjalne powitanie Robertlandego Simona w ekipie Cucine Lube Civitanova. Kubański środkowy udzielił wielu wywiadów, zaprezentował się kibicom i cieszył się z dołączenia do zespołu, w którym występować będzie jego rodak (z brazylijskim paszportem) Joandry Leal. Tymczasem były klub Simona Sada Cruzeiro wystosowała już drugie oświadczenie w sprawie przedwczesnego zakończenia umowy przez wybitnego zawodnika.

- Sada Cruzeiro uważa, że ​​postępowanie z udziałem Robertlandy'ego Simona jest oburzające i zaprzecza dobrym praktykom, które obowiązują w sporcie. Klub jest również zaskoczony lekkomyślnością Lube Civitanova oraz ich brakiem poszanowania dla zasad etyki w relacjach na szczeblu międzynarodowym- pisali przedstawiciele Sady w pierwszym komunikacie. 6 sierpnia nadszedł czas na drugie oświadczenie, sporządzone tuż po złożeniu przez utytułowany klub brazylijskiej Superligi oficjalnie skargi do działu prawnego FIVB.

Pismo zawiera bardzo szczegółowe zarzuty wobec Civitanovy i ich nowego środkowego, w tym "zastosowanie niewłaściwych metod uzyskania zgody gracza na transfer". Były klub Simona podkreślił, że poświęcił wiele czasu i środków, by Kubańczyk doszedł do pełnej sprawności i wrócił do grona światowych gwiazd. Kolana Robertlandy'ego Simon po dwuletnim pobycie w Korei Południowej były w fatalnym stanie i nie było pewne, że 31-latek wróci do grania na najwyższym poziomie. Trzyletni kontrakt, który miał obowiązywać do 31 maja 2019 roku, był inwestycją w Simona, która zaczęła się spłacać w drugim roku obowiązywania umowy.

Kubański środkowy kończył sezon 2017/2018 jako mistrz Brazylii, Ameryki Południowej i brązowy medalista klubowych mistrzostw świata. I w chwili swoich największych triumfów, od lat, postanowił opuścić Brazylię, choć miał deklarować władzom Sady, że zostanie w tym kraju ze względu na żonę, dziecko i chęć starania się o obywatelstwo. - Zarząd był zdeterminowany dać graczowi podwyżkę, choć ten z racji swojego kontraktu otrzymywał jedną z najwyższych kwot w siatkówce - zaznaczono w komunikacie. Simon odrzucił tę propozycję, nalegał na zakończenie umowy bez konsekwencji i miał zagrozić, że w przeciwnym razie nie będzie w pełni angażował się w przygotowania do kolejnego sezonu.

Brazylijskiemu klubowi pozostało walczyć o 400 tysięcy dolarów, należnych z tytułu kary umownej za niewypełnienie kontraktu do końca. Cucine Lube Civitanova nie poczuwała się do płacenia jakiejkolwiek sumy. - Odmawiamy podporządkowania się regułom narzuconym przez Civitanovę, która omotała siatkarza i uczyniła z niego przedmiot farsy wymyślonej tylko po to, by uniknąć płacenia kary - grzmiał klub z Brazylii, a to tylko jedno z łagodniejszych zdań pod adresem Włochów. Sada w piśmie do FIVB miała postawić jasno zarzuty szantażu, łamania wszelkich regulaminów etycznych i stosowania zakulisowych gier, "typowych dla włoskiej siatkówki".

Jednym z ciekawszych wątków historii przedstawionej przez klub z Belo Horizonte jest maltański prawnik, który miał reprezentować Simona w spornej sprawie. - Używał gróźb i zastraszał nasz klub, sugerując, że zwróci przeciwko nam media w Brazylii i na całym świecie, udowadniając swój zupełny brak szacunku dla etyki zawodowej. 31 lipca, podczas spotkania Simona z przedstawicielami klubu w Belo Horizonte prawnik siatkarza powtórzył swoje nierealistyczne żądania - jest napisane w oświadczeniu Sady. Jakby tego było mało, prawnik z Malty szczerze przyznawał podczas spotkania, że najbardziej zależy mu na wysokiej prowizji od włoskiego klubu za pomyślne załatwienie sporu.

Mistrzowie Superligi czekają teraz na odpowiedź ze strony FIVB i uznanie swoich racji w wyjątkowym sporze. Jednak praktyka pokazuje, że światowa konfederacja nie ma zwyczaju interweniować w sprawach kontrowersji kontraktowych. Pokazał to przykład Kevina Tillie i Johna Gordona Perrina, którzy mimo podpisanym umów z Jastrzębskim Węglem i Asseco Resovią Rzeszów zdecydowali się na przenosiny do chińskiej ekstraklasy. Nie pomogły wtedy apele całego polskiego środowiska siatkarskiego i poruszenie problemu na forum międzynarodowym.

ZOBACZ WIDEO "To dobrze, że dużo mówi". Wilfredo Leon chwali Vitala Heynena
Czy Cucine Lube Civitanova zostanie ukarana przez FIVB?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×