ZAKSA obeszła się smakiem - komentarze po meczu Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Czwarte i jak się okazało ostatnie spotkanie rywalizacji o trzecie miejsce było bardzo wyrównane. Jastrzębski Węgiel stoczył bardzo emocjonujący bój o podium z ZAKSĄ, która po piątkowej porażce nie miała już nic do stracenia. Choć kędzierzynianom udało się powalczyć, to medale i tak przypadły jastrzębianom. - Udało nam się powalczyć, ale zespół Jastrzębia był bardziej opanowany w końcówkach - ocenił na gorąco kapitan ZAKSY, Robert Szczerbaniuk.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY): Muszę oczywiście pogratulować drużynie Jastrzębia tego zwycięstwa i brązowego medalu. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, by zdobyć ten medal. Nie udało się niestety. Dziś udało nam się powalczyć, ale zespół Jastrzębia był bardziej opanowany w końcówkach. Byli bardziej doświadczeni. Cieszę się z tego, że zespół Jastrzębskiego Węgla musiał się z nami dzisiaj namęczyć, by wygrać. To Jastrzębie jednak dzisiaj świętuje, a my jesteśmy zadowoleni z tego, że powalczyliśmy.

Robert Prygiel (kapitan Jastrzębskiego): Dziękuję za gratulację. Tak jak mój imiennik wcześniej wspomniał mecz stał na niezłym poziomie. To, że przeciwnik zagrał bez dwóch czy trzech podstawowych zawodników jest ich problemem. My się cieszymy ze zwycięstwa, które jest w zasadzie odzwierciedleniem naszych możliwości. ZAKSA może mieć lekki niedosyt, bo w rundzie zasadniczej grali chyba najładniejszą siatkówkę, a obeszli się smakiem. Jeśli chodzi o cały sezon to w play-offach trafiliśmy na Skrę. Jest to zespół, który w Polsce na chwilę obecną jest nie do przeskoczenia w tej fazie rozgrywek. My sobie zapracowaliśmy na to grą w rundzie zasadniczej. Graliśmy nierówno. Potrafiliśmy tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami. Nasza gra odmieniła się w momencie wejścia Grzegorza Łomacza do podstawowego składu.

Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY): Nie chcę jeszcze oceniać całego sezonu. Wolałbym się w tej chwili skupić tylko na fazie play-off. Nie utrzymaliśmy poziomu naszej gry. Skutkiem tego jest porażka i to, że zajęliśmy czwarte miejsce. Na chwilę obecną jesteśmy smutni i czujemy niedosyt. Może jak ochłoniemy i realnie na to spojrzymy pojawi się uśmiech na naszych twarzach. Wracając do tego poziomu. Dobrym przykładem jest konfrontacja z Resovią, z którą zagraliśmy jeden mecz źle, a kolejny bardzo dobrze. Później znów źle i znów dobrze. W rywalizacji z Jastrzębskim Węglem było tak samo. Na dzień dzisiejszy daliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. Powalczyliśmy, a w tym ostatnim secie z naszej strony nie był to może krzyk rozpaczy, a po prostu rzucenie wszystkiego na jedną szalę. Z tego właśnie wzięły się nasze błędy. Tak jak mówiłem, ciężko oceniać to wszystko po dziesięciu minutach. Lepiej będzie to skomentować po kilku dniach. Zgodzę się z Robertem. Pozycję w klasyfikacji Plusligi odzwierciedlają realne możliwości zespołów.

Roberto Santilli (trener Jastrzębskiego): Powiem to co powiedziałem już wczoraj. Wiedzieliśmy, że łatwo na pewno nie będzie. Na koniec sezonu chciałbym powiedzieć jedną rzecz. Po pierwsze dziękuję wszystkim zawodnikom. Ciężko przepracowali cały sezon. Mówię tutaj o wszystkich zawodnikach. Kluczem do sukcesu była dobra atmosfera w zespole. Po drugie, muszę podziękować kibicom, bez których nic byśmy nie zwojowali. Dzięki wielkie ponieważ zawsze byli z nami. Po trzecie, dziękuję zarządowi, który pozwolił nam w ogóle zbudować zespół. Zawsze wierzyli w cel naszej pracy. Na koniec dziękuję wszystkim, którzy pracują w klubie. Tym, którzy często są za zespołem. Bez nich na pewno byłoby trudno wykonywać swoją pracę. Cały zespół wykonał w tym sezonie bardzo dobrą robotę. Mamy dużą satysfakcje z brązowego medalu. Nie możemy również zapomnieć o drugim miejscu w Final Four Pucharu Challenge. To był pierwszy taki finał w historii zespołu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×