Cerrad Czarni nie są faworytami meczu z ONICO. "Te spotkania zawsze miały smaczek"
Chyba po raz pierwszy od powrotu do PlusLigi Cerrad Czarni Radom nie są faworytami meczu z drużyną z Warszawy. - ONICO zalicza się obecnie do czołówki ligi - mówią zgodnie przed sobotnim spotkaniem Robert Prygiel i Dejan Vincić.
Na trybunach powinno zasiąść wielu sympatyków z Radomia. - Spodziewamy się sporo naszych kibiców, jak zawsze na meczach w Warszawie. Ludzie przyjadą z racji niewielkiej odległości, jest też mnóstwo osób, którym życie ułożyło się tak, że mieszkają i pracują w Warszawie - zaznacza trener jedenastej obecnie ekipy ligi.
- Będziemy walczyć i postaramy się zdobyć jakieś punkty. Mecze z drużyną z Warszawy zawsze były interesujące, bez względu na wszystko, zawsze były zacięte. O ile pamiętam, to przez pięć sezonów, które jesteśmy w PlusLidze, chyba tylko raz przegraliśmy w rundzie zasadniczej w stolicy, było to w minionych rozgrywkach. Teraz chcemy się zrewanżować, nie będąc faworytem - zapowiada Prygiel.
ZOBACZ WIDEO Gruszka siatkarskim Nawałką? "To najlepszy z polskich kandydatów na selekcjonera"W składzie Czarnych na starcie z ONICO znajdzie się Łukasz Zugaj, który od kilku tygodni trenuje z drużyną z Radomia. - Formalności zostały dopięte i dołączy do nas oficjalnie Łukasz Zugaj, który na czas nieobecności Michała Filipa go zastąpi. Dejan Vincić trenuje już w pełnym wymiarze, ale kontuzja zostawiła ślad i nie jest jeszcze w takiej dyspozycji, w jakiej byśmy chcieli i w jakiej chciałby być Dejan - informuje szkoleniowiec Wojskowych.
W wyjściowej "szóstce" znowu wybiegnie z pewnością Kamil Kwasowski, zastępując Tomasza Fornala, mającego problemy z kręgosłupem. - Jeżeli chodzi o Tomka, to badania rozwiały wątpliwości co do poważnej kontuzji. Wykluczyliśmy urazy typu dyskopatia kręgosłupa czy przepuklina. Nie wiadomo, czy zagra już w Warszawie, bo to zależy od postępów leczenia, a tak jak już kiedyś mówiłem, zdrowie zawodników jest dla nas najważniejsze, a tym bardziej graczy młodych. Nie chcemy, aby przyspieszony powrót na boisko spowodował późniejsze problemy. Dmuchamy na zimne - komentuje Prygiel.
Być może na parkiecie pojawi się wspomniany Dejan Vincić. - Cieszę się, że wróciłem. Jestem zdrowy i gotowy na sto procent do gry. Potrzebuję trochę czasu, aby wrócić do pełnej formy, bo nie grałem przez ponad dwa miesiące. Dobrze, że proces adaptacyjny przebiega bez pośpiechu. Mieliśmy i mamy sporo kontuzji w drużynie, ale musimy sobie z tym poradzić w najlepszy możliwy sposób - mówi rozgrywający.
- Zespół z Warszawy zalicza się obecnie do czołówki ligi. Wszystko zależy jednak od nas. Jeżeli zagramy swoją siatkówkę, zrealizujemy przedmeczowe założenia, to rywalowi będzie trudno z nami się grało. Udowodniliśmy w tym sezonie, że potrafimy walczyć z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami, pokazywaliśmy w tych spotkaniach charakter - kończy Słoweniec.