Zawodnik oskarża trenera. Berruto: Chcę by słowami Zajcewa zajęli się prawnicy

Sporą burzę wywołał wywiad Iwana Zajcewa, który udzielił magazynowi Sportweek. Oskarżył w nim Mauro Berruto o egoizm i psucie atmosfery. Były szkoleniowiec kadry jest oburzony i chce by tą wypowiedzią zajęli się prawnicy.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
Iwan Zajcew Materiały prasowe / legavolley.it / Iwan Zajcew

Opisywana przez Iwana Zajcewa sytuacja miała miejsce podczas turnieju finałowego Ligi Światowej w 2015 roku, kiedy z kadry zostali wyrzuceni on i jego trzej koledzy, Dragan Travica, Luigi Randazzo i Giulio Sabbi. Z drużyny wyrzucił ich Mauro Berruto, który sam pożegnał się z kadrą parę tygodni później, po kolejnym nieudanym turnieju w wykonaniu prowadzonego przez siebie zespołu. Zawodnik włoskiej reprezentacji podsumował panującą wtedy w kadrze sytuację. - Odpadliśmy z katastrofalnych w naszym wykonaniu mistrzostw świata i drużyna nie robiła żadnego postępu. Mauro Berruto miał wątpliwości, bo czuł, że pali mu się grunt pod nogami i nie myślał o tym, by powiedzieć sobie prawdę w oczy: patrzcie jaką grupę kretynów trenuję. W sumie nią się staliśmy, daliśmy mu taką możliwość, by tak się stało. Potem wszystko obróciło się o 180 stopni i zakończyło srebrem igrzysk olimpijskich rok później - powiedział w wywiadzie dla weekendowego magazynu dziennika La Gazzetta dello Sport.

We wspomnianym wyżej artykule as Azzurrich oskarżył swojego byłego trenera o  egoizm. - Dbał tylko o swoje własne sprawy. Powiedział, że dla niego najważniejsza jest drużyna, ale tak naprawdę było na odwrót - gorzko podsumował swoje odczucia. Atakujący opisywał także atmosferę podczas rozgrywanego we Florencji latem 2014 roku turnieju finałowego Ligi Światowej. - W tym turnieju doszedłem już do granic wytrzymałości z powodu zjawisk zachodzących w drużynie z winy głównego szkoleniowca - zwierzał się zawodnik.

Na ripostę nie trzeba było długo czekać. Zresztą ukazała się ona w tej samej gazecie. - To niemiła i zaskakująca rzecz. Nie wiem czemu po ponad roku moja osoba nadal zajmuje myśli tego sportowca - powiedział były opiekun włoskiej reprezentacji i dodał: - Obaj podlegamy pod jurysdykcję tych samych władz, więc mam nadzieję, że zainterweniują. A potem zobaczę, jak się bronić. Mówię tylko, że w Rio w momencie pozbycia się z kadry czterech zawodników, nie byliśmy sami. Było jeszcze dziesięciu innych siatkarzy, sztab, a w nim mój asystent, który potem stał się pierwszym szkoleniowcem - podkreślił Berruto. Ciąg dalszy awantury pomiędzy jednym z głównych bohaterów włoskiej drużyny narodowej a byłym jej trenerem z pewnością nastąpi.

ZOBACZ WIDEO: Peszko: denerwują mnie żarty na mój temat
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×