Giba: Nic tak nie jednoczy jak sport

Choć wszystkie gwiazdy podczas meczu reprezentacji Polski z Resztą świata świeciły niezwykle jasno, jedną z najważniejszych postaci drużyny "gości" był Giba. Brazylijczyk, jak sam przyznał, miał kontakt z piłką po raz pierwszy od półtora roku.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Giba WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Giba

Choć kibice nie wypełnili po brzegi gdyńskiej Areny na Meczu Gwiazd Siatkówki, do byłego reprezentanta Brazylii ustawiały się długie kolejki kibiców. Gilberto Godoy Filho de Amauri Giba to wciąż żywa legenda siatkówki znana także wśród polskich kibiców.

- To fantastyczne i zarazem szalone, ale przecież właśnie w Polsce ukazało się pierwsze tłumaczenie mojej książki. Widzę, że cieszy się ona tutaj niesamowitą popularnością, bo ludzie wzięli ją ze sobą na mecz gwiazd, czy na spotkania w szkołach. Za każdym razem gdy przyjeżdżam, staram się odwdzięczyć fanom tą samą radością, którą oni mi dają. To jest nieprawdopodobne - zaznaczył mistrz olimpijski z Aten.

I właśnie dlatego 39-latek był jednym z ostatnich uczestników meczu gwiazd, który opuścił obiekt w piątkowy wieczór. Chciał zadowolić wszystkich kibiców, którzy przywołali go do siebie.

- Każdy z kibiców przychodzi na 3-4 godziny i czeka nie tylko na mecz, ale także na autografy i zdjęcia. Pamiętam, że były takie sytuacje, gdy moje dzieci znajdowały się w takiej grupce fanów, a zawodnicy nie chcieli do nich podejść. Wiem, jak się czuły, więc staram się jak tylko mogę poświęcić czas fanom, bo rozumiem, że mogę im sprawić odrobinę radości.

ZOBACZ WIDEO Igrzyska paraolimpijskie: aklimatyzacja w rytmie samby (źródło TVP)

Na placu gry przeważali zawodnicy, których kariery nabierały rozpędu na początku XXI wieku, jak Nikola Grbić, Nalbert czy Sebastian Świderski i Paweł Papke. Dla wielu z nich była to jedna z pierwszych lub pierwsza okazja do gry w siatkówkę od czasu zakończenia kariery.

- Poziom jest zupełnie inny. Przez półtora roku nie miałem w rękach piłki do siatkówki i myślę, że nie byłem jedynym na boisku w takiej sytuacji. Spotykamy się, żeby wspólnie się pobawić i sprawić radość siatkarskim kibicom. Myślę, że to dla nich nie lada gratka, by zobaczyć jeszcze raz w akcji zawodników, którzy kilka lat temu skończyli zawodową karierę - dodał Giba.

Mimo wzlotów i upadków w swojej karierze, Brazylijczyk stara się tryskać pozytywną energią. Uważa, że sport jest najlepszą drogą do tworzenia rodzinnej atmosfery.

- Nic tak nie jednoczy ludzi jak sport. Można być zróżnicowanym narodowościowo, kulturowo, etnicznie, ale sport to język, który rozumieją wszyscy - zarówno w Polsce, jaki w Brazylii, Japonii czy Argentynie. I to jest naprawdę piękne.

Gibę i inne gwiazdy polskiej oraz światowej siatkówki będzie można jeszcze zobaczyć w akcji w niedzielny wieczór w Spodku. Tam również rozegrany zostanie mecz reprezentacji Polski z resztą świata. Jego początek o godzinie 20:00.

Krzysztof Sędzicki z Gdyni
 

Czy jesteś już po lekturze autobiografii Giby?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×