Trefl bez asów w Łuczniczce - relacja z meczu Delecta Bydgoszcz - Trefl Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po raz pierwszy w historii siatkarzom Delecty Bydgoszcz udało się awansować do fazy play-off. Stało się to możliwe, dzięki pokonaniu w sobotnie popołudnie ostatniego w tabeli Trefla Gdańsk 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Delecta Bydgoszcz - Trefl Gdańsk 3:1 (25:14, 25:20, 18:25, 25:18)

Delecta Bydgoszcz: Lipiński, Konarski, Cerven, Sopko, Pieczonka, Tylicki, Dębiec (libero) oraz Augustyn, Krzywiecki, Kozłowski, Kaczmarek.

Trefl Gdańsk: Winnik, Stancelewski, Serafin, Bednaruk, Zanuto, Kadziewicz, Samardzić (libero) oraz Świrydowicz, K.Kocik, Kruk, Skoryy, Szulik, Suski.

Sędziowie: Marcin Herbik (sędzia pierwszy), Tomasz Janik (sędzia drugi).

Widzów: 5430.

Przyjezdni właściwie tylko w trzecim secie podjęli skuteczną walkę z siatkarzami Delecty, bo w pozostałych sił starczyło im tylko na pierwszych kilka minut. Tak wyglądała pierwsza i druga partia sobotniego pojedynku. Zacięty bój trwał jedynie do stanu 10:10, bo potem gracze Waldemara Wspaniałego bezlitośnie wykorzystywali w ataku błędy obronne gdańszczan. Zawodził zwłaszcza doświadczony Łukasz Kadziewicz. - Co się stało z formą reprezentanta Polski? - pytali bydgoscy kibice.

Forma Kadziewicza właściwie odzwierciedla również dyspozycję innych zawodników nadmorskiej drużyny. Idealnym przykładem jest tu chociażby set trzeci, w którym podopieczni Jerzego Strumiło na początku wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, dzięki mocnym serwisom Wojciecha Serafina i Wojciecha Winnika (1:7), a potem skutecznie ją powiększali, aż do stanu 8:19. To było jednak wszystko, co dobrego pokazali goście w tym spotkaniu. Chwilę później odkuli się bydgoszczanie, którzy w zaledwie kilka minut odrobili aż 8 punktów. Na zwycięstwo w trzeciej partii zabrakło jednak czasu.

Co nie udało się w trzeciej odsłonie, udało się w samej końcówce. Co prawda, na początku ponownie prowadzili gdańszczanie (2:4), ale później na parkiecie dominowali tylko ''Chemicy''. Głównie za sprawą świetniej gry w bloku Martina Sopko oraz Michała Cervena, a także niezłej postawie na pozycji libero Michała Dębca. Przy stanie 13:6 dla gospodarzy stało się już jasne, że nikt i nic nie może odebrać Delekcie ósmej pozycji w tabeli.

To niesamowita chwila, bowiem bydgoszczanie po raz pierwszy w historii swoich występów w PlusLidze utrzymali się w elicie bez konieczności rozgrywania baraży o dziewiąte miejsce. Wcześniej musieli robić to dwukrotnie. Za pierwszym razem udało się pokonać Gwardię Wrocław. Rok temu bydgoszczanie nie dali jednak rady warszawskiej Politechnice, ale z powodu kłopotów finansowych Płomienia Sosnowiec, ponownie mogli występować wśród najlepszych drużyn w kraju.

- Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi, że nie musimy czekać na wynik z Radomia. Po raz pierwszy Delecta zagra w play-offach. To super sprawa. Teraz czeka nas ciekawy pojedynek ze Skrą Bełchatów. Prawdopodobnie w przyszłym sezonie nadal będę reprezentował barwy Delecty. Rozmawiałem już na ten temat z szefostwem klubu - zapowiedział Michał Cerven. Radości po tym meczu nie było końca. Kibice jeszcze dość długo po zakończeniu pojedynku pozostali w hali, dziękując swoim zawodnikom za walkę w rundzie zasadniczej. Zaśpiewano także tradycyjne ''sto lat.''

Źródło artykułu: