LŚ 2016: szach i Ter Maat! Brąz drugiej dywizji dla Holandii

Siatkarze holenderskiej kadry pokonali Turków 3:1 w wymagającym meczu o miejscie na ostatnim stopniu podium drugiej dywizji Ligi Światowej. Gwiazdą spotkania był atakujący Wouter Ter Maat.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Reprezentacja Holandii Materiały prasowe / FIVB / Reprezentacja Holandii

Początkowy rywalizacji w niemal zupełniej pustej hali w portugalskim Matosinhos nie należał do najbardziej emocjonujących wydarzeń ostatnich dni. Najwyraźniej Holendrzy po nerwach zafundowanych sobie i kibicom w półfinale dywizji z Portugalią postanowili podejść do gry nieco spokojnej. Turcy mimo tradycyjnie dobrej postawy Baturalpa Buraka Gungora i Metina Toya nie potrafili wybić się ponad utrzymywanie stanu remisowego, dopiero przy wyniku 18:14 mogli poczuć się pewniej. Nie na długo, bo dzięki staraniom Woutera Ter Maata Oranje doprowadzili do remisu i walki w końcówce, wygranej po bloku Thomasa Koelewijna.

Korzystny wynik dla siatkarzy Gido Vermuelena był efektem lepszej postawy we wszystkich elementach gry, zwłaszcza w polu serwisowym. Siatkarzom kierowanym przez Emanuele Zaniniego nie można było odmówić kreatywności, zwłaszcza w akcjach wykonywanych na środku siatki (14:16). Gdyby nie czujność Gunesa, atakujący Ter Maat w pojedynkę zapewniłby swojej kadrze wygraną w secie, a tak do samego końca nie brakowało odrobiny niepewności. Od stanu 21:21 oba zespoły obdarowywały się ciosami i błędami, a o końcowym rezultacie zadecydowała precyzja Toya.

W dalszej fazie meczu żadna ekipa nie pozwoliła swojemu rywalowi na zbyt wiele. Po asie Gokhana Gokgoza (17:16) wydawać się mogło, że Turcja przejmie inicjatywę, jednak wtedy do gry wkroczyli rezerwowi Jeroen Rauwerdink i Thijs Ter Horst, którzy zdominowali ostatnie akcje seta. Drużyna Zaniniego nie zamierzała odpuszczać szansy na historyczny medal i ruszyła do kontrataku, czego efektem było prowadzenie w pierwszej fazie seta (11:7). Utrzymanie przewagi okazało się ponad siłę afrykańskiej reprezentacji, mimo rezultatu 22:20 Ter Maat i jego koledzy zatrzymali rozpędzoną ofensywę rywala. Gdyby po tym spotkaniu przyznana została nagroda MVP, kandydatura 25-letniego atakującego Holendrów (27 pkt.) byłaby niepodważalna.

Turcja - Holandia 1:3 (23:25, 30:28, 22:25, 22:25)

Turcja: Kiyak (3), Hayirili (9), Gungor (21), Toy (13), Cin, Koc (4), Yesilbudak (libero) oraz Gunes (9), Gokgoz (8), Coskun (4), Yenipazar, Gulmezoglu.

Holandia: Van Haarlem (2), Van Garderen (10), Diefenbach (12), Koelewjin, Ter Maat (27), Andringa (2), Sparidans (libero) i Dronkers (libero) oraz Overbeeke (5), Parkinson, Keemink, Ter Horst (6), Rauwerdink (4).

ZOBACZ WIDEO "Zaryzykujemy i wyciągniemy wynik na maksa" (źródło: TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×