Polscy kibice zmotywowali reprezentację Rosji
Ekipa mistrzów olimpijskich pokonała 3:1 Biało-Czerwonych w drugim dniu zmagań w łódzkim turnieju Ligi Światowej. Sborna zrehabilitowała się tym samym za porażkę dzień wcześniej z Francją. Okazuje się, że pomogła jej w tym polska publiczność.
W drugim dniu zmagań w Atlas Arenie podopieczni Władimira Alekny zagrali dużo pewniej niż w piątek w starciu z Trójkolorowymi i bez większych problemów ograli gospodarzy turnieju, tylko w jednym secie oddając im inicjatywę. Tego dnia Rosjanie byli od Polaków lepsi w każdym elemencie gry, a przyczyniła się do tego... polska publiczność.
- Chcieliśmy być przede wszystkim dokładniejsi niż dzień wcześniej w meczu z Francuzami. Tamto spotkanie zupełnie nam nie wyszło. Przy tak licznej i żywiołowej widowni znacznie łatwiej było nam się odpowiednio zmobilizować, by pokazać prawdziwą wartość tego zespołu - zaznaczył członek sztabu szkoleniowego Rosjan, Tomaso Totolo. - Pomogło to utrzymać zawodnikom znacznie większą koncentrację. Zawsze przyjemnie jest grać w takiej atmosferze, na takim obiekcie - dodał doskonale znany w Polsce szkoleniowiec.
W sezonie igrzysk olimpijskich wszystkie inne turnieje międzynarodowe schodzą na dalszy plan. Liga Światowa to jednak znakomity poligon doświadczalny dla najlepszych zespołów globu, pozwalający sprawdzić w boju z innymi potęgami potencjalnych kadrowiczów i nowe rozwiązania taktyczne. Odpowiednie przygotowanie może okazać się bezcenne podczas wymagającego i wyczerpującego turnieju siatkarskiego już na igrzyskach.
ZOBACZ WIDEO Rząsa: Powinniśmy zamknąć wynik w pierwszej połowie (źródło: TVP)Totolo, który przez dużą część kariery trenerskiej pracował jako asystent, ma w swoim siatkarskim CV wpisane samodzielne prowadzenie Jastrzębskiego Węgla i Indykpolu AZS Olsztyn. Z pierwszym z tych klubów sięgnął nawet po srebrny medal PlusLigi, sprawiając olbrzymie problemy PGE Skrze Bełchatów w wielkim finale rozgrywek w 2007 roku. - To był dla mnie niezapomniany czas i zawsze, kiedy przyjeżdżam do Polski, wracają najlepsze wspomnienia, chociażby dzięki temu, że na każdym kroku spotykam wielu znajomych. Praca w PlusLidze była znakomitym doświadczeniem - przyznał nasz rozmówca.
- Wiem, że rok temu Jastrzębski Węgiel miał poważne problemy i przez to zanotował słabszy sezon. Wierzę jednak, że wróci do gry o najwyższe laury w polskiej ekstraklasie, bo ten klub na to zasługuje. Historia klubu i pasja ludzi z nim związanych do tego zobowiązuje. Mam nadzieję, że wrócą dobre czasy dla Jastrzębskiego - zaznaczył Asystent Alekny, który stara się być na bieżąco z polską siatkówką.