Grzegorz Łomacz: Gdyby trzeba było, wygralibyśmy więcej meczów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix /  / Rafał Oleksiewicz/Pressfocus
Newspix / / Rafał Oleksiewicz/Pressfocus
zdjęcie autora artykułu

Biało-Czerwoni potrzebowali trzech turniejów i 21 spotkań, żeby w końcu wywalczyć awans do Rio de Janeiro. - Nareszcie to mamy - cieszył się Grzegorz Łomacz.

Reprezentacja Polski pokonała bez większych problemów Wenezuelę. To piąta wygrana Biało-Czerwonych w Tokio, która zapewnia im już osiągnięcie celu, po który przylecieli do stolicy Japonii.

- Cieszymy się z tej wygranej, mamy z czego. Wygraliśmy tu pięć spotkań i wywalczyliśmy już awans. To naprawdę wielka radość - mówił tuż po meczu Grzegorz Łomacz. Rozgrywający od początku turnieju reżyserował znakomicie grę Polaków, powtórzył to w starciu z Wenezuelczykami, nie dając rywalom szans na nawiązanie walki.

Żeby awansować na igrzyska olimpijskie, Biało-Czerwoni walczyli w trzech turniejach. W sumie rozegrali 21 spotkań, tylko trzy z nich przegrali. Wszyscy byli mocno skupieni na osiągnięciu celu, rzucili wszystkie siły na te trzy imprezy. - Tyle należało wygrać, żeby się udało pojechać do Rio. Jednak gdyby była potrzeba, to pewnie wygralibyśmy dwa razy więcej - zapewnił Łomacz.

Łatwo nie było również w Tokio, bo choć Polacy wygrali pięć spotkań, trzy z nich dopiero po tie-breakach. - Może z trudami, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Długo się ocieraliśmy o to Rio, teraz możemy w końcu powiedzieć, że tam jedziemy - zakończył.

Dominika Pawlik z Tokio  [b]ZOBACZ WIDEO Fabian Drzyzga: bardzo długo na to czekaliśmy

(Źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu: