Agata Sawicka: Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć
Czy fani Impela Wrocław mają powody do niepokoju po ostatniej porażce drużyny z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza? Uznana libero nie rozpaczała i nakazywała pozytywne patrzenie w przyszłość.
Do postawy "Kulki" w Dąbrowie Górnicze nie można było mieć większych pretensji, natomiast zawiodła podstawowa opcja w ataku dolnośląskiej kadry, Katarzyna Skowrońska-Dolata. Atakująca polskiej reprezentacji kończyła jedynie co czwarty swój atak, przez co w ofensywie musiała ją odciążać Kristin Hildebrand. Przy absencji Caroliny Costagrande szybko okazało się, że drużyna Jacka Grabowskiego na dłuższą metę nie ma czym razić rywalek. - Nie mnie oceniać koleżanki, w końcu siatkówka to gra zespołowa i każda z nas musi zagrać na sto procent swoich możliwości, żeby wygrać mecz. Nie wiem, jak to wyglądało w statystykach, ale pozostaje nam po prostu żyć dalej. Wierzę, że będzie lepiej i będziemy w stanie wygrywać kolejne spotkania. Jesteśmy w pierwszej czwórce i to jest najważniejsze - stwierdziła z pewnością siebie libero.
Wrocławiankom pozostały do końca rundy zasadniczej dwa spotkania (z Budowanymi Łódź i bialskim BKS-em). Zrównały się one punktowo z zespołem z Dąbrowy Górniczej, dlatego walka o trzecią lokatę, pozwalającą na uniknięcie Chemika Police w półfinale, będzie trwała i ekscytowała do samego końca. - Najważniejszą rolę w nadchodzących czasie będzie odgrywała sfera mentalna. Na treningach nie zdołamy się już nauczyć niczego nowego, pozostaje nam dawać z siebie jak najwięcej i pozytywnie myśleć - powiedziała wierząca w potencjał swoich koleżanek Sawicka.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.