AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel: Sensacja była blisko, jastrzębianie odwrócili losy meczu!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Roksana Bibiela /
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela /
zdjęcie autora artykułu

AZS Częstochowa po dwóch setach pewnie prowadził, lecz Akademicy nie mieli po zakończeniu spotkania powodów do radości. W pojedynku 20. kolejki PlusLigi AZS przegrał z Jastrzębskim Węglem 2:3.

To była kolejka cudów w PlusLidze. Niespodziewanie swoje mecze z niżej notowanymi rywalami przegrały PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów i Indykpol AZS Olsztyn. Niespodziankę chcieli sprawić również siatkarze AZS-u Częstochowa, którzy już w zeszłotygodniowej potyczce z PGE Skrą pokazali, że w pełnym składzie stać ich na wyrównaną walkę z wyżej sklasyfikowanymi zespołami.

Częstochowianie dobrze rozpoczęli sobotnią potyczkę, na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu 8:5, a motorem napędowym Akademików był Felipe Bandero. Jednak przy zagrywce Aleksandra Szafranowicza jastrzębianie szybko zdołali doprowadzić do wyrównania. Remisowy wynik utrzymywał się przez większą część premierowej odsłony. W końcówce jastrzębianie popełniali proste błędy. Wojciechowi Sobali sędzia odgwizdał podwójne odbicie, Maciej Muzaj przy serwisie przeszedł linię dziewiątego metra, a niepewnie w obronie grał Toontje van Lankvelt. Częstochowianie skwapliwie z tego skorzystali i cieszyli się z triumfu.

Po przegranej w inauguracyjnej partii jastrzębianie byli wyraźnie zagubieni. Już przy stanie 5:2 dla AZS-u o pierwszy czas poprosił Mark Lebedew. Kilka mocnych słów podziałało na jego podopiecznych, ale tylko na chwilę. Gospodarze dobrze grali w defensywie i nie mieli problemów z zakończeniem kontrataków, po prostu wychodziło im wszystko. Z kolei po stronie ekipy Jastrzębskiego Węgla mnożyły się błędy w ataku, przyjęciu i zagrywce. Częstochowianie wypracowali sobie sześć "oczek" zapasu (12:6) i kontrolowali grę. AZS nie dał sobie odebrać przewagi, choć jastrzębianie zniwelowali część strat, i po dwóch setach prowadził.

Trzeci set był wyrównany, jastrzębianie nie popełniali już tak dużo błędów, a na pierwszej przerwie technicznej prowadzili jednym punktem. W szeregach AZS-u widać było dużą motywację, Akademicy punktowali blokiem, dobrze grali w defensywie i na drugiej regulaminowej przerwie prowadzili już dwoma "oczkami", lecz to był koniec ich dobrej gry. Jastrzębianie wzmocnili swoją zagrywkę, szybko wrócili do gry i to oni przejęli inicjatywę (17:20). Gospodarze próbowali odrobić straty, ale to gracze z Jastrzębia-Zdroju byli górą.

Przegrana w poprzedniej partii podcięła Akademikom skrzydła. Teraz to po ich stronie mnożyły się błędy, a przewaga jastrzębian systematycznie rosła. Na nic zdały się zmiany jakich dokonał Bąkiewicz. W pewnej chwili na pozycji atakującego grał nominalny środkowy Michał Szalacha, a atakujący Bartłomiej Lipiński grał na przyjęciu. Częstochowianie nie potrafili przedrzeć się przez blok rywali, którzy zatrzymywali ich ataki. W czwartej odsłonie graczom Jastrzębskiego Węgla wychodziło wszystko, efektownie kończyli ataki nawet z sytuacyjnych piłek.

Po raz kolejny w tym sezonie kibice w Częstochowie byli świadkami pięciosetowego widowiska. Na parkiecie było nerwowo, doszło nawet do krótkiej sprzeczki pod siatką pomiędzy Felipe Bandero i jastrzębianami. Goście szybko wypracowali sobie zaliczkę, a na półmetku decydującego seta prowadzili 8:5. Podopieczni Lebedewa nie wypuścili z rąk szansy na zwycięstwo i po meczu utonęli w tańcu radości. A powodu ku temu mieli, gdyż jeszcze w połowie trzeciego seta wydawało się, że z Częstochowy wyjadą bez choćby jednego wygranego seta.

AZS Częstochowa - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 25:21, 19:25, 13:25, 10:15)

AZS: Polański, Redwitz, Buniak, R. Szymura, Bandero, Patak, Stańczak (libero) oraz Szalacha, Kowalski, Wawrzyńczyk, Lipiński, K. Szymura (libero).

Jastrzębski Węgiel: Sobala, Muzaj, van Lankvelt, Szafranowicz, Masny, Hain, Popiwczak (libero) oraz Mihułka (libero), Strzeżek, De Rocco

MVP: Michał Masny (Jastrzębski Węgiel).

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
AsTeRiX1986
28.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety Ale Pan Bosek Najwyraźniej dąży do całkowitego upadku Azs -u a 1 liga stoi otworem  
avatar
stach-ckm
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy ktoś ma wpływ na to co dzieje się w Częstochowie z siatkówką.  
avatar
AndrewCKM
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pora na zmiany. Tak dalej się chyba nie da działać. Kibiców coraz mniej na meczach. Zespół ma potencjał, ale jest źle prowadzony. Mam nadzieję, że pan Michał sam zrozumie, co należy zrobić.  
avatar
stach-ckm
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Bosek jak prezes Kaczyński, Bąkiewicz jak prezydent Duda.