AZS Częstochowa odwrócił losy meczu z BBTS-em. "Po pierwszym secie byliśmy zdemotywowani"

AZS Częstochowa zdołał odwrócić losy meczu z BBTS-em Bielsko-Biała. Akademicy po dwóch setach przegrywali, lecz trzy kolejne partie zakończyły się ich pewnym zwycięstwem. - Po pierwszym secie byliśmy zdemotywowani - powiedział Łukasz Polański.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

AZS Częstochowa dobrze rozpoczął starcie z BBTS-em Bielsko-Biała. W pierwszym secie Akademicy mieli trzy punkty przewagi, lecz bielszczanie w końcówce odrobili straty i po wyrównanej końcówce to goście cieszyli się z triumfu. Drugą partię BBTS rozpoczął od prowadzenia 8:1, co ustawiło seta. Wówczas wydawało się, że bielszczanie w Częstochowie odniosą łatwe zwycięstwo.

Po przegranej w końcówce pierwszej odsłony siatkarze AZS-u spuścili z tonu, co skrzętnie wykorzystali zawodnicy z Bielska-Białej. - Troszeczkę uciekła koncentracja i byliśmy zdemotywowani końcówką pierwszego seta. Nasza taktyka sprawdziła się później w stu procentach i to też się przełożyło na wynik - stwierdził Łukasz Polański.

Jednak od trzeciej partii Akademicy dominowali nad rywalami. - Drugi set był bardzo słaby w naszym wykonaniu. Pokazaliśmy charakter i determinację. Zagraliśmy na naszym poziomie. Nie wiem czy w początkowej fazie zabrakło koncentracji, ale takie zwycięstwa budują drużynę. Po fatalnym drugim secie potrafiliśmy się podnieść. Myślę, że teraz z meczu na mecz będzie coraz lepiej - powiedział środkowy AZS-u.

W trzecim secie częstochowianie zmienili swoją taktykę. Więcej zagrywek kierowali w stronę Serhiy'a Kapelusa, który był również główną opcją w ataku BBTS-u. Słaby mecz rozegrał Bartosz Janeczek. Atakujący skończył tylko 30 proc. akcji. - Zmieniliśmy taktykę po drugim secie i staraliśmy się jak najbardziej zmęczyć Kapelusa, który ciągnął grę bielskiego zespołu - powiedział Polański.

AZS Częstochowa czeka teraz trudny wyjazd do Rzeszowa. - Mamy mało czasu. Rzeszów to ciężki teren, czeka nas mecz z wymagającym przeciwnikiem, ale mam nadzieję, że jak zagramy tak, jak od trzeciego seta meczu z BBTS-em, to możemy powalczyć. Resovia w tym sezonie u siebie traciła już punkty, a my nie mamy nic do stracenia. Rzeszowianie są faworytem, a my będziemy się starali urwać punkty - przyznał Polański.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×