Mateusz Mika: Nie ma się czym martwić, jestem zdolny do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP /  /
PAP / /
zdjęcie autora artykułu

W wyjściowym składzie Polaków w meczu z Belgami w Berlinie zabrakło Mateusza Miki, w jego miejsce stawił się Rafał Buszek. Przyjmujący uspokaja, że nie ma się czym martwić.

Belgia i Serbia nie sprawiły niespodzianki i nie zdołały pokonać Biało-Czerwonych w grupowych meczach turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich.

- Wygraliśmy dwa spotkania, jesteśmy w półfinale, ale powalczymy o to, żeby wyjść z pierwszego miejsca w grupie. Będziemy chcieli ominąć Francuzów, bo grają naprawdę bardzo dobrze. Zobaczymy czy uda nam się ograć Niemców, bo oglądałem końcówkę poprzedniego meczu. To solidna drużyna, mają duży potencjał i są zawsze groźni - zapewnił Mateusz Mika.

Polacy mogą się czuć niemal jak u siebie, bowiem trybuny w Berlinie są biało-czerwone. - Wspierają nas liczni fani, bardzo się z tego cieszymy. O wiele lepiej się gra przy wsparciu naszych kibiców i dopingu jaki kreują - przyznał przyjmujący.

W potyczce z Belgami Miki zabrakło na boisku, dzień wcześniej nie trenował. Stephane Antiga zapewnił, że decyzją taktyczną było wystawienie Rafała Buszka. - Jest w porządku, jestem zdolny do gry. To, że odpoczywałem ostatnio, to dla mojego dobra, więc nie ma się czym martwić - zakończył Mika.

[b]Dominika Pawlik z Berlina  Katarzyna Skowrońska-Dolata: może to za mało meczów o dużą stawkę...

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)