Paweł Gryc: Pewność siebie będzie procentowała

Po zwycięstwie nad Jastrzębskim Węglem wydawało się, że siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała będą w stanie nawiązać walkę z Łuczniczką Bydgoszcz. Ostatecznie podopieczni Krzysztofa Stelmacha przegrali 1:3.

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk

W 4. kolejce PlusLigi bielszczanie podejmowali w hali pod Dębowcem ekipę z Bydgoszczy i chociaż nie byli stawiani w roli faworytów, to po ich grze można było spodziewać się więcej. Ostatecznie po słabszym meczu BBTS Bielsko-Biała przegrał w czterech setach. - Moim zdaniem mecz mógłby wyglądać zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o naszą postawę. Zawiodło nas parę elementów, a do tego popełnialiśmy błędy, które nie mogły się zdarzyć - podsumował atakujący, Paweł Gryc.

W całym pojedynku drużyna z Podbeskidzia popełniła aż dwadzieścia dziewięć błędów. Chociaż rywale mieli ich niewiele mniej, to zaprezentowali się skuteczniej w innych elementach, a przede wszystkim w zagraniach na siatce. - To właśnie błędy zadecydowały o naszej słabszej postawie. W pewnych momentach mieliśmy piłkę w górze, ale sędzia odgwizdywał nam dotknięcie siatki. Myślę, że to był nasz największy mankament w starciu z Łuczniczką - dodawał.

Z dobrej strony w starciu z Łuczniczką Bydgoszcz zaprezentował się właśnie Paweł Gryc. 19-latek zdobył osiemnaście punktów przy 50 proc. skuteczności. - Małe zmęczenie było, ale ja go osobiście nie odczułem. Może jedynie w końcówce czwartego seta zaczęło mi lekko dokuczać zdrowie. Nie wiem, jak z kolegami, bo nie zdążyłem z nimi porozmawiać. Na boisku czułem się bardzo pewnie i mam nadzieję, że będzie to procentować w przyszłych meczach - ocenił zawodnik.

Teraz na podopiecznych Krzysztofa Stelmacha czeka o wiele trudniejszy rywal. W sobotę na wyjeździe bielszczanie zagrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Każdy zespół jest do ogrania. Nie jest powiedziane, że masz lepszych zawodników, to musisz wygrać. Jeżeli się zepniemy, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdym. Możliwe, że pokusimy się o niespodziankę na przykład w najbliższym meczu z ZAKSĄ - zakończył Paweł Gryc.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×