Bartłomiej Lemański - pomógł przeciwnikom i wywalczył dwa medale

Turnieje towarzyskie rządzą się swoimi prawami, ale to, co wydarzyło się podczas X Memoriału Zdzisława Ambroziaka było wyjątkowe i w duchu fair play. Zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej pomógł rywalom.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Pomimo tego, że drużyny PlusLigi przygotowania zaczęły już w sierpniu, te najlepsze ekipy wciąż trenują w mocno okrojonych składach, często nie mogąc złożyć nawet szóstki meczowej. W takiej sytuacji do Memoriału Zdzisława Ambroziaka przystąpiły PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów.

Brązowi medaliści poprzedniego sezonu przesunęli na przyjęcie Mariusza Wlazłego, nie mogli dokonywać zmian i ostatecznie zajęli czwarte miejsce. Andrzej Kowal wypożyczył na czas turnieju Kewina Sasaka z MKS MDK Warszawa, który zagrał na ataku.

Problem przydarzył się w meczu finałowym, kiedy kontuzji lewej kostki nabawił się Dmytro Paszycki. Trener w zanadrzu miał jedynie młodego rozgrywającego oraz... Damiana Wojtaszka, drugiego libero. Z pomocą wtedy przyszedł Bartłomiej Lemański, który w tym meczu decyzją Jakuba Bednaruka miał nie grać. - Miałem raczej posiedzieć na ławce rezerwowych, ale kiedy przydarzyła się okazja na to, żeby pograć, to nie widziałem przeciwwskazań - wyjaśnił sprawca zamieszania.

Ostatecznie Lemański rozegrał czwartą partię w koszulce należącej do Wojtaszka i punkty zdobywał na korzyść Resovii. - To było zupełnie nowe doświadczenie, jak wiadomo, jestem wypożyczony z Rzeszowa, więc mogłem poznać kolegów - żartował. Na pewno na boisku było pozytywnie i na takim turnieju mogło dojść do takiej zmiany, w oficjalnym spotkaniu ligowym już nie.

Środkowy AZS Politechniki Warszawskiej dla swojej tymczasowej drużyny zdobył dwa punkty, zanotował także kilka wybloków. Być może pomoc Lemańskiego była na wagę zwycięstwa, w innym wypadku trener Kowal musiałby zmieniać nominalne pozycje innych siatkarzy.


Publiczność nagrodziła postawę Lemańskiego i pomoc szkoleniowca AZS PW, który wyraził na to zgodę, gromkimi oklaskami. Kibice żartobliwie krzyczeli, by zawodnik wracał do swojego klubu, nawiązując do akcji, którą przeprowadzono w marcu na Twitterze. Środkowy podczas jednego ze spotkań nabawił się poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry do końca ligowego sezonu. Zdążył jednak przygotować się na wrześniowe mistrzostwa świata juniorów w Meksyku. Fani siatkówki życzyli siatkarzowi powrotu do zdrowia, używając hashtag #LemanWracaj. - W jakiś sposób poczułem, że kibice są ze mną, wspierają mnie w czasie kontuzji. Dzięki temu odzyskałem pewność siebie, dodało mi to też dużo wiary - zapewnił zawodnik.

Teraz Lemański nie pamięta już o kontuzji, rywalizuje o stałe miejsce w składzie w nowym sezonie ligowym. - Na pewno czuję się dobrze. Po powrocie z Meksyku dostaliśmy chwilę odpoczynku, zdążyliśmy się zregenerować, więc trenujemy na normalnym poziomie - wyjaśnił.

Za pomoc w trudnej sytuacji zawodnikowi podziękował Andrzej Kowal, ale również wszyscy zawodnicy występujący w barwach mistrza Polski. Lemański został nagrodzony dwoma medalami. W sobotę przyczynił się do awansu AZS PW do finału, a w niedzielę do wygranej Resovii.

Widowisko jest najważniejsze? Jak kibicuje się reprezentacji w Polsce
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×