PŚ: Polski zakaz doświadczania egipskich ciemności
Nasi reprezentanci przystąpią do spotkania z Egiptem w roli zdecydowanego faworyta. Polacy muszą jednak pamiętać o należytej koncentracji, ponieważ gracze z północnej Afryki już kiedyś sprawili im niemiłą niespodziankę.
Biało-Czerwoni jak dotąd mkną przez Puchar Świata niczym shinkansen. Polscy siatkarze co prawda nie w każdym z sześciu dotychczasowych meczów zaprezentowali swój optymalny poziom, lecz zawsze osiągali upragniony cel, czyli zwycięstwo. W związku z tym obecnie znajdują się w czołowej "dwójce" turnieju, z dorobkiem 17 punktów, będąc obok Stanów Zjednoczonych (18 pkt) jedynym niepokonanym zespołem. Oznacza to tyle, że na ten moment reprezentacja Polski zakwalifikowałaby się zatem do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Do zakończenia imprezy pozostało jednak jeszcze pięć spotkań, równoznacznych z kilkoma niezbędnymi krokami do wykonania. Pierwszym z nich będzie rozstrzygnięcie po swojej myśli czwartkowego spotkania z Egiptem.
Przed jego rozpoczęciem wszystkie przesłanki przemawiają za Polakami. Na każdej pozycji dysponują oni znacznie lepszymi zawodnikami i właściwie nigdy w historii nie mieli szczególnych kłopotów z odnoszeniem zwycięstw w starciach z Egipcjanami. Z jednym wyjątkiem, kiedy to w Lidze Światowej 2008 sensacyjnie, raz, polegli w Aleksandrii 2:3. Ta wpadka powinna więc stanowić przestrogę dla obecnych kadrowiczów, by do starcia z podopiecznymi Nehada Shehaty podejść z odpowiednią mobilizacją.
Egipt jest bowiem jak na razie jedną z najsłabszych ekip na Pucharze Świata. Obok Tunezji to jedyna drużyna, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. Mimo to Egipcjanie mają na swoim koncie 3 punkty, zdobyte za porażki 2:3 z Japonią, Kanadą i Australią. Ich styl gry jest jednak bardzo przewidywalny, gdyż właściwie cały ciężar za zdobywanie punktów spoczywa na barkach atakującego, a zarazem kapitana Ahmeda Abdelhay'a. Jest on co prawda obecnie najlepiej punktującym zawodnikiem turnieju (136 pkt w 6 meczach), lecz jego osiągnięcia indywidualne nie przekładają się na wyniki osiągane przez zespół.
Polacy muszą jednak zachować w starciu z Egiptem należytą czujność, ponieważ afrykańska reprezentacja przystąpi do rywalizacji z Biało-Czerwonymi podrażniona bardzo słabym, środowym występem przeciwko Argentynie. - Zagraliśmy najgorszy mecz w turnieju. Tylko nasz kapitan zdobywał punkty, inni gracze nie pomogli mu w walce o korzystny wynik - powiedział po tym meczu trener Shehata.Jednakże nawet jeśli Egipcjanie wniosą się w czwartek na wyżyny swoich możliwości, odniesienie pewnego zwycięstwa w tym spotkaniu i tak jest obowiązkiem reprezentacji Polski. Myśląc o wywalczeniu przepustki do Rio De Janeiro, nasi kadrowicze nie mają bowiem prawa potknąć się z aktualnie przedostatnią drużyną imprezy rozgrywanej w Japonii.
Polska - Egipt / czwartek, 17 września 2015 r., godz. 5:10
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.