Nikogo nie będę zmuszał do gry - rozmowa z Wiesławem Popikiem, trenerem kadry B reprezentacji Polski siatkarek

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Jak wyglądała selekcja do tej kadry?

- Współpracuję z Jackiem Nawrockim, który polecił mi część zawodniczek, które obecnie występują w Lidze Europejskiej. Część z nich była zgłoszona już w zeszłym roku, a jeszcze inne po prostu odpadły przez kontuzje, jak choćby Magda Damaske czy Emilia Mucha. Są też takie przypadki jak Aleksandra Wójcik, która otwarcie powiedziała, że nie przewiduje w tym roku występów w kadrze B. Jeśli ktoś nie chce grać, po co go zmuszać?

Nie boi się pan, że praca z reprezentacją, jaką wykonaliście podczas całej Ligi Europejskiej, zostanie zmarnowana podczas przyszłego sezonu ligowego, gdy obecne kadrowiczki będą tylko rezerwowymi w swoich zespołach? Istnieje taka groźba. - Istnieje, ale właśnie dlatego cały czas pracujemy z drużyną nad sferą kierowania swoim rozwojem: jak mają pracować, w jakich elementach mają się poprawiać. Każdy trener ma swoją wizję siatkówki i własne metody pracy, natomiast w przypadku tej grupy zależy nam na jak najskuteczniejszej koordynacji działań, by praca, którą wykonujemy w tej chwili, nie poszła na marne w ciągu kolejnego roku.

W kadrze B prowadzonej przez Andrzeja Kowala najważniejszym celem jest awans najbardziej wyróżniających się siatkarzy do pierwszej reprezentacji. Czy zobaczymy obecne pańskie podopieczne w seniorskiej kadrze Polski?

- Dwa lata temu, gdy prowadziłem drużynę na Uniwersjadzie, na której zajęliśmy czwarte miejsce, kibice i niektórzy działacze mocno dziwili się, jakie to zawodniczki w niej grają. A mówimy o takich siatkarkach jak Natalia Kurnikowska, Anna Grejman, Aleksandra Sikorska, Tamara Kaliszuk, Katarzyna Połeć czy Agata Durajczyk, które mają już za sobą mecze w seniorskiej reprezentacji. Także takie projekty na pewno mają sens i przyszłość: mam nadzieję, że niedługo, być może w ciągu następnych dwóch lat, usłyszymy o dziewczynach z obecnej kadry B w kontekście pierwszej reprezentacji. Teraz dostały one szansę, zbierają pierwsze szlify, oby to przyniosło owoce. Aczkolwiek prawda jest taka, że ten zespół czeka mnóstwo pracy. Po dotychczasowym okresie spędzonym z tymi siatkarkami wiem, że one chcą pracować, dlatego jestem optymistycznie nastawiony.
Ile z tych zawodniczek zobaczymy w przyszłości w pierwszej reprezentacji? Ile z tych zawodniczek zobaczymy w przyszłości w pierwszej reprezentacji?
Jakie nastawienie panuje w drużynie przed dwumeczem z Węgierkami w Zawierciu?

- Podchodzimy do niego z nadzieją. Wierzymy, że tej edycji Ligi Europejskiej możemy jeszcze sporo ugrać, natomiast jesteśmy teraz w sytuacji, w której po prostu musimy wygrać, by liczyć się dalej w turnieju. Postawiliśmy sobie taki cel i wierzę, że to nam się uda, bo potrafimy grać w siatkówkę.

Sytuację z pewnością komplikuje kontuzja rozgrywającej…

- Nie wiadomo, co z Eweliną Tobiasz, która doznała nieszczęśliwego urazu w pierwszym secie drugiego meczu z Turcją. Cóż, to jest sport, z takimi sytuacjami trzeba się liczyć. Cały czas pracujemy nad tempem wystaw do atakujących i tym, żeby nasze rozegranie było dokładniejsze. Każda z rozgrywających w tej kadrze jest na mniej więcej tym samym poziomie, a występować będzie ta, która najszybciej opanuje nerwy .

Wnioski z pierwszych tegorocznych spotkań rozgrywanych w Polsce zostały wyciągnięte?

- W pierwszym meczu w Kaliszu właściwie wyszarpaliśmy zwycięstwo nie bez trudu, natomiast w kolejnym spotkaniu następujące po sobie nieudane akcje sprawiły, że drużyna już się nie podniosła. Można to było różnie tłumaczyć, ale teraz mam nadzieję, że nauczeni tym doświadczeniem drugi mecz u siebie potoczy się już po naszej myśli.

Jaka przyszłość czeka tę reprezentację?

- Projekt tej kadry kończy się w tym roku, jednak mam nadzieję, że będzie on kontynuowany. Jak to będzie wyglądało? Czas pokaże: podejrzewam, że część obecnych reprezentantek dostanie w przyszłości powołania do szerszej kadry, a być może w kolejnym sezonie Orlen Ligi i jej zaplecza pokażą się kolejne dziewczyny, na które trzeba zwrócić uwagę pod kątem drużyny narodowej. Taki jest cel kadry B: przypominać o zawodniczkach, które niekiedy zostały zapomniane, a mają potencjał i warunki, by dobijać się do pierwszej reprezentacji.

Czy reprezentacja Polski B awansuje do turnieju finałowego Ligi Europejskiej kobiet?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×