Rafał Buszek: Wreszcie udało nam się pokonać Amerykanów
Rezerwowy w talii Stephane'a Antigi przyjmujący zaznacza, że jego zespół bardzo chciał awansować do turnieju finałowego.
Marcin Olczyk
Biało-Czerwoni pokonali lidera grupy B Ligi Światowej 2015, czym zapewnili sobie udział w Final Six rozgrywek w brazylijskim Rio de Janeiro. Przed piątkowym spotkaniem Polacy wciąż potrzebowali dwóch punktów, żeby zapewnić sobie kwalifikację (w tym samym czasie goniący naszych Iran pokonał Rosję 3:0) i właśnie plan minimum na oczach wypełnionej po brzegi Tauron Areny Kraków zrealizowali. - Wiedzieliśmy, o co walczyliśmy i chcieliśmy zapewnić sobie awans już w tym pierwszym meczu - podkreślił po spotkaniu Rafał Buszek.
Losy piątkowego spotkania ważyły się do samego końca
Do Rio de Janeiro już na pewno wybierają się obie drużyny, co wcale nie znaczy jednak, że w sobotę kibice oglądać będą w stolicy Małopolski potyczkę czysto towarzyską. Polacy wciąż mogą bowiem wygrać grupę. Mają też jednak i inne oczekiwania względem tego meczu. - Mam nadzieję, że do końca tej fazy grupowej zostaniemy niepokonani na własnym terenie. Cieszę się również, że wreszcie pokonaliśmy zespół, z którym nie szło nam ostatnio, nie tylko w Lidze Światowej, ale też przed rokiem na mistrzostwach świata - wyjaśnił aktualny mistrz świata i mistrz Polski.Biało-Czerwoni z występów w tegorocznej edycji World League mogą być zadowoleni. Mimo zmian personalnych po znakomitym dla nas mundialu ekipa Stephane'a Antigi potrafiła w doborowym towarzystwie potwierdzić przynależność do światowej czołówki. - Cała grupa była trudna i każdy kolejny mecz okazywał się niezwykle wymagający. Na jaką drużynę nie trafiliśmy, to był to świetny przeciwnik, na wysokim poziomie. Myślę, że awans z takiej grupy jest dla nas czymś wspaniałym. Każdy chciał pojechać do tego Rio - wyjaśnił Buszek.