Daria Paszek: Trener powtarzał, że liczy się dobra zabawa i walka o każdą piłkę
Zawodniczki SK bank Legionovii Legionowo sprawiły nie lada niespodziankę, pokonując BKS Aluprof Bielsko-Biała i awansując do rywalizacji o 5. miejsce. Przed legionowiankami walka o historyczną lokatę.
Natalia Witczyk
Faworytkami dwumeczu były zdecydowanie siatkarki BKS-u Aluprof Bielsko-Biała, które zajęły piąte miejsce po fazie zasadniczej. Jednak sobotni mecz w hali pod Dębowcem toczył się pod dyktando podopiecznych Ettore Guidettiego, zwyciężających najpierw w całym pojedynku, a następnie w złotym secie.
Legionowianki mogły cieszyć się w Bielsku-Białej z historycznego triumfu
Zespół z Legionowa znalazł patent na zachowanie zimnej krwi w najważniejszych momentach meczu. We wcześniejszych pojedynkach nie zawsze piąte odsłony toczyły się pod dyktando drużyny w województwa mazowieckiego. - Rozmawiałyśmy po spotkaniu z dziewczynami, że w tym sezonie przegrałyśmy już może pięć lub sześć tie-breaków, ale ten najważniejszy w Bielsku-Białej wygrałyśmy podwójnie. Teraz chyba w ciemno brałybyśmy porażki w lidze, właśnie dla tego jednego zwycięskiego - oceniała Paszek.
Już w środę legionowianki zagrają o piąte miejsce z Tauronem Banimeksem MKS-em Dąbrowa Górnicza. Kolejny pojedynek odbędzie się w sobotę w Zagłębiu Dąbrowskim. - Nie mamy nic do stracenia. Na pewno do kolejnych spotkań podejdziemy pewniejsze siebie i tego, że można walczyć z każdym. Czasami o zwycięstwie decydują dwie, trzy piłki. Zaczynamy walkę u siebie i zobaczymy, jak to będzie - zakończyła reprezentantka Polski.