Indykpol AZS Olsztyn niezadowolony z wyniku. "Oczekiwania były wyższe"
Indykpol AZS Olsztyn zmierzył się z Cerrad Czarnymi Radom czterokrotnie i wszystkie pojedynki przegrał. - Rywal zasłużenie zajął 9. miejsce, bo nie wygraliśmy z nim ani razu - mówi rozgrywający AZS-u.
Agata Kołacz
Walkę o 9. miejsce w PlusLidze zdominowali siatkarze Cerrad Czarnych. W Olsztynie wygrali z Indykpolem AZS 3:1, choć niewiele brakowało, by o wyniku pierwszej potyczki decydował tie-break. We własnej hali Wojskowi już takich problemów nie mieli i pewnie wygrali 3:0. Ekipie z Warmii i Mazur radomianie wyraźnie "nie leżą", bo przegrała z nimi również w rundzie zasadniczej. - Na przestrzeni rywalizacji na zakończenie sezonu, jak i całej rundy, Cerrad Czarni Radom wygrali z nami wszystkie cztery spotkania. Udowodnili tym samym, że są zespołem lepszym i zasłużenie zajęli tę dziewiątą lokatę - komentuje Maciej Dobrowolski.
Cerrad Czarni Radom wygrali w tym sezonie z Indykpolem AZS Olsztyn czterokrotnie
W lepszych nastrojach rozgrywki zakończyli Wojskowi, choć mają świadomość tego, że po rundzie zasadniczej byli o jedną lokatę wyżej. - Cieszymy się z tego 9. miejsca. Niestety nie udało się na koniec sezonu być w "ósemce", chociaż graliśmy fazie play-off. Po porażce z Warszawą pokazaliśmy profesjonalizm i wielką walkę w pojedynkach o niższe lokaty, za co chwała drużynie - podkreśla Daniel Pliński. W ostatnim meczu sezonu rywal pozwolił na to, by radomianie bawili się siatkówką. Sam środkowy był autorem kilku widowiskowych akcji. - W piątek zagraliśmy fajne spotkanie, na luzie. Chciałbym podziękować kibicom, sponsorom za wsparcie, które czuliśmy cały czas - dodaje kapitan.
W podobnym tonie wypowiada się Robert Prygiel. - Mecz był właściwie bez historii, ale wygraliśmy go i cieszymy się z tego, że po porażce z Warszawą zajęliśmy najwyższe możliwe miejsce. Piątkowe starcie pokazało, jak można cieszyć się siatkówką, pomimo trudnego okresu. Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników, bo gra sprawiała im przyjemność i widzieliśmy, jak niektórzy mogą grać na luzie, bez obciążenia psychicznego - komentuje szkoleniowiec.