Wojciech Drzyzga: Maja Ognjenović nie zasłużyła na nagrodę. Ten styl poniósł porażkę
Maja Ognjenović, siatkarka Chemika Police, została wyróżniana mianem najlepszej rozgrywającej Final Four Ligi Mistrzyń. Nagroda dla Serbki budzi wiele kontrowersji.
Rafał Kuliga
Dla wielu ekspertów i kibiców Maja Ognjenović była jedną z najsłabszych zawodniczek Chemika Police. Grała w zasadzie wyłącznie wysoką piłką do skrzydeł, mało korzystała ze środkowych czy gry szóstą strefą. - To nie może być tak, że nagrodę przyznaje się siatkarce, ponieważ gra w zespole, który wcześniej nie dostał żadnej nagrody. Jeśli sześć zawodniczek z jednego zespołu będzie w danym turnieju najlepsze, to one muszą zostać wyróżnione. Ognjenović grała co najwyżej przeciętnie. Ten system, który ona preferuje, odchodzi w niepamięć, poniósł w tym roku ogromną porażkę na świecie. Zespoły rosyjskie, reprezentacje Rosji, Serbii - wszystkie grają wysoką piłką do skrzydeł. To przestało się sprawdzać. Nie jest przypadkiem, że tak silne reprezentacje czy zespoły przegrywają w najważniejszych turniejach. Wystawy Ognjenović do Bjelicy? Wysokie, zawieszone piłki. Na lewe skrzydło jest jeszcze gorzej - uważa Wojciech Drzyzga.
Inne zdanie ma Giuseppe Cuccarini. Trener mistrzyń Polski nie uważa, aby Ognjenović grała zbyt wolno. - Nie z każdej piłki da się przyspieszyć do skrzydła. Trzeba mieć idealna dogranie, a my czasem mamy z tym problem. Poza tym, proszę zwrócić uwagę na Bethanie De la Cruz. Czy ona atakuje z szybkiej piłki? Nie. Ale jest bardzo skuteczna. Podobnej specyfiki zawodniczką jest np. Małgorzata Glinka-Mogentale.