ZAKSA przegrała "wygrany" mecz - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Spotkanie w Olsztynie w drugiej rundzie fazy play-off o miejsca 5-12 było zacięte i pełne kontrowersyjnych sytuacji sędziowskich, a zakończenie miało dość zaskakujące.
W trzeciej partii ponownie żaden zespół nie zdobył się na dominację. Wprawdzie ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 4:1, ale po asowej zagrywce Frantiska Ogurcaka i bloku Piotra Haina na Krzysztofie Rejno szybko zrobił się remis 7:7. Michał Ruciak już drugi raz w meczu zmienił Lucasa Loha na przyjęciu, ale tym razem został na dłużej. W tym równym secie co chwila zmieniało się prowadzenie. Pod koniec jednak to kędzierzyńscy liderzy – Kooy i Witczak popełniali błędy. Po olsztyńskiej stronie siatki duże zaangażowanie szło w parze ze skutecznością skrzydeł. Bardzo dobrze grał Cabral na nietypowej dla siebie pozycji. Seta zakończyły fatalne błędy bardzo słabego tego dnia Łukasza Wiśniewskiego.
Czwartą partię kędzierzynianie rozpoczęli z Pawłem Zagumnym w składzie. Ten set bardzo przypominał poprzednie, bowiem ponownie wynik cały czas był na styk. Tym razem jednak to ZAKSA wciąż była o 1-2 punkty z przodu. W tej partii temperatura meczu podniosła się o kolejnych kilka stopni za sprawą ciągłych utarczek obu stron z sędziami i długich wideoweryfikacji. W połowie seta na boisko powrócił Nimir. W końcówce gospodarzom niewiele brakowało do remisu, kiedy Ogurcak udanie zapunktował z kontry, ale autowy atak tego zawodnika pozbawił gospodarzy nadziei na trzy punkty w meczu.
Do połowy tie-breaka wydawało się, że nawet dwa punkty będą mrzonką. ZAKSA rozpoczęła od mocnego uderzenia. Seria trudnych zagrywek Kooy’a i skuteczne kontrataki dały ZAKSIE prowadzenie 7:1. W krótkim piątym secie prawie się nie zdarza, aby przegrać przy takiej przewadze. Ale ambitni olsztynianie krok po kroku zaczęli odrabiać straty. Wszystko z kolei za sprawą mocnych zagrywek Bartosza Bednorza. Tak jak wcześniej po serwisach Kooy’a olsztynianie nie potrafili skończyć akcji, tak teraz sytuacja się odwróciła. AZS wyrównał na 8:8. Atmosfera meczu gęstniała z każdą akcją, a gospodarzom pomagały "gorące" trybuny. Niesieni nim Akademicy wyszli na prowadzenie 12:11. Seria bloków na Kooy’u i Witczaku dopełniła dzieła. Olsztynianie wygrali, bo choć sportowo mieli chyba mniej argumentów, byli aktywniejsi i ambitniejsi na boisku.
Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 25:22, 25:20, 22:25, 15:12)
Indykpol AZS: Dobrowolski, Hain, Zniszczoł, Bednorz, Ogurcak, Cabral, Potera (libero) oraz Zatko, Łuka
ZAKSA: Abdel-Aziz, Witczak, Wiśniewski, Rejno, Kooy, Loh, Zatorski (libero) oraz Zagumny, Ruciak, Kaźmierczak
MVP: Maciej Dobrowolski