Walka do dwudziestego punktu to za mało - relacja z meczu AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów

AZS Częstochowa mimo ambitnej postawy przegrał w trzech setach z Asseco Resovią Rzeszów. Akademicy skutecznie walczyli z rywalami do 20. punktu, lecz następnie do gry dochodzili wicemistrzowie Polski.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Faworytem spotkania była Asseco Resovia Rzeszów i choć wicemistrzowie Polski wygrali w trzech setach, to triumf nie przyszedł im łatwo. Rzeszowianie w każdym z setów musieli się sporo natrudzić, by pokonać ambitnych częstochowian. Początek pierwszej partii był wyrównany, a oba zespoły popełniały wiele błędów w polu serwisowym. Gra długo toczyła się punkt za punkt, a żaden z zespołów nie mógł uzyskać bezpiecznej przewagi.
To zmieniło się w końcówce. W niej wojnę nerwów wytrzymali rzeszowianie, którzy skrzętnie wykorzystali indywidualne błędy popełniane przez Akademików. Dzięki dwóm punktowym blokom w wykonaniu Piotra Nowakowskiego wicemistrzowie Polski uzyskali dwa punkty przewagi i nie oddali jej do końca seta, wygrywając go 25:23.

Druga odsłona miała niemal identyczny przebieg. Ponownie gra długo toczyła się punkt za punkt, a zawodnicy często mylili się podczas zagrywki. Akademicy wrócili do dawnej gry, która nie przynosiła im sukcesów. Do zdobycia dwudziestego punktu gra była wyrównana, a następnie do ataku przystąpili goście, którzy zdobyli trzy punkty w jednym ustawieniu i byli o krok od wygrania seta (24:20). Kataklizmu nie było i Pasy mogły cieszyć się z drugiego setowego triumfu.

W trzeciej partii to Resovia narzuciłą tempo, a na pierwszą przerwę techniczną zeszła przy prowadzeniu 8:5. Akademicy nie zamierzali się jednak poddawać, tuż przed drugą przerwą techniczną dzięki punktowej zagrywce Michała Kaczyńskiego i blokowi Konrada Buczka doprowadzili do wyrównania (15:15). Po wznowieniu gry Akademicy zanotowali przestój i przy stanie 17:19 o czas poprosił trener Michał Bąkiewicz.

Kilka zdań przekazanych przez szkoleniowca podziałało na Akademików mobilizująco, gdyż już po chwili prowadzili oni 20:19. Wówczas zareagował Andrzej Kowal, a po powrocie do gry rzeszowianie zapomnieli o słabszym fragmencie gry. Końcówka to wymiana ciosów pomiędzy Guillaume Samicą i Jochenem Schoepsem. Losy ostatniej partii rozstrzygnęły jednak błędy częstochowian. Przy stanie 23:23 linię środkową przeszedł Kaczyński, a chwilę później Nikołaj Penczew posłał asa serwisowego.

AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 21:25, 23:25)

AZS: Buczek, Udrys, Samica, Kaczyński, Szymura, Przybyła, Stańczak (libero) oraz De Amo, Napiórkowski, Khilko.

Asseco Resovia: Tichacek, Nowakowski, Penczew, Schoeps, Dryja, Buszek, Ignaczak (libero) oraz Holmes, Konarski.

MVP: Jochen Schoeps.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×