Mateusz Malinowski: Musimy szybko "kasować" mecze
Do meczu z Effectorem zawodnicy Jastrzębskiego Węgla podchodzili podrażnieni niepowodzeniem w Radomiu. - Ta porażka została już wymazana i możemy spokojnie patrzeć w przyszłość - przekonuje 22-latek.
Mateusz Malinowski nie ukrywał, że spodziewał się odrobinę innego meczu. - Liczyłem, że nam się postawią. Widać jednak, że w Effectorze nie wiadomo jeszcze kto jest pierwszym rozgrywającym i tak samo jest z atakiem. Ten pierwszy set był kluczowy. Kielczanie mogli zagrać lepiej, ale to nie jest nasz problem. Musimy szybko "kasować" mecze, bo przed nami ważna część sezonu, spotkania Ligi Mistrzów i PlusLigi.
Podopieczni Roberto Piazzy już myślą o kolejnych wyzwaniach. W najbliższych dniach czekają ich pojedynki z Transferem Bydgoszcz oraz z Sir Safety Perugia. - Ciągle jesteśmy w treningu i w sumie służy nam takie granie co trzy dni. Szkoda tylko, że nasza kadra jest odchudzona, bo gdyby rozłożyło się to na 14-15 zawodników pokazywalibyśmy się z jeszcze lepszej strony - powiedział. Malinowski, który w środę zastąpił odpoczywającego Michała Łasko, nie narzeka na napięty terminarz. - Dzięki temu mam więcej okazji do grania - zakończył.