Jeśli nie można zadowolić klubu, lepiej odejść - rozmowa z Wytze Kooistrą, atakującym Olympiakosu Pireus

Holenderski atakujący tłumaczy, dlaczego rozstał się z klubem Exprivia Molfetta i co spowodowało, że zdecydował się obrać grecki kierunek.

Agata Kołacz
Agata Kołacz

Agata Kołacz: W Cerrad Czarnych rozegrałeś świetny sezon, dlatego kibice starali się nakłonić ciebie do pozostania w Radomiu. Przyznasz, że to miłe uczucie?

Wytze Kooistra: Dziękuję za komplement. Cała drużyna, sztab szkoleniowy, sponsorzy i kibice włożyli wiele wysiłku w to, żebyśmy mogli z Czarnymi osiągnąć taki dobry wynik, za jaki niewątpliwie należy uznać siódme miejsce. Zarówno klub, jak i kibice chcieli, żebym dalej grał w Czarnych. Otrzymałem wiele wyrazów uznania, co faktycznie jest miłe. Ja sam także bardzo chciałem zostać, bo nie ukrywam, że w Radomiu mi się podobało.

Wszystko wskazywało na to, że zostaniesz, jednak dosłownie w ostatnim momencie zmieniłeś zdanie.

- W Radomiu podpisałem wstępną umowę, z zaznaczeniem, że jeśli odejdę, to tylko do Turcji. Musiałem poczekać na ostateczną decyzję klubu Istanbul BBSK. Kiedy okazało się, że są mną zainteresowani, nie mogłem już odrzucić ich oferty. Wiadomo, że finansowo była o wiele korzystniejsza od tej, którą złożyli Czarni. Oprócz tego Istanbul BBSK to prestiżowy klub.
Ostatecznie nie zagrałeś w Turcji, bo na skutek zmian w zarządzie klubu zmienił się także budżet. Czy wtedy nie żałowałeś decyzji o odejściu z Radomia?

- Kiedy na trzy tygodnie przed startem okresu przygotowawczego BBSK poinformował o problemach finansowych i konieczności rozwiązaniu kontraktu, naprawdę bardzo często zadawałem sobie pytanie, dlaczego nie zostałem w Radomiu. Razem ze mną do Turcji miała przyjechać moja rodzina, poczyniliśmy wiele przygotowań, a ostatecznie należało wszystko odwoływać. Na dodatek było już późno, więc pojawił się problem ze znalezieniem nowego klubu. Na szczęście niedawno otrzymałem decyzję od Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej, która potwierdziła słuszność moich racji w sprawie przeciwko klubowi z Istambułu.

Po nieudanej przygodzie z ligą turecką trafiłeś do Włoch, jednak pod koniec roku ukazała się informacja, że nie będziesz już grał razem z drużyną Exprivia Molfetta. Czym było to spowodowane?

- Exprivia jest specyficznym klubem, zupełnie inaczej sobie to wszystko wyobrażałem, sposób patrzenia na siatkówkę znacznie odbiegał od mojego. Na dodatek władze nigdy nie były zadowolone z występów i tego, co z siebie się daje. Gdy doszły do mnie słuchy, że nie chcą, żebym został, nie miałem się nad czym zastanawiać. Za każdym razem robię wszystko, co w mojej mocy, by uszczęśliwić klub i kibiców, zawsze daję z siebie maksimum. Jeśli nie było to dłużej możliwe, należało znaleźć sposób, by dojść do porozumienia i po prostu rozwiązać kontrakt.

Przeniosłeś się do Grecji. Dlaczego ten kierunek i dlaczego akurat Olympiakos Pireus?

- W tym momencie sezonu trudno było mi znaleźć rozsądne opcje. Otrzymywałem oferty albo z klubów, które są bardzo daleko, albo z takich, o których w ogóle nie słyszałem. Liga włoska także nie wchodziła w grę. Kiedy zgłosił się Olympiakos, byłem bardzo pozytywnie nastawiony. Myślę, że jestem w stanie wiele drużynie pomóc. Poza tym, to klub z wielkimi tradycjami i liczną grupą kibiców. Zawsze walczy o najwyższe cele i ciężko pracuje, by osiągnąć sukces.

Często mówi się o specyficznej atmosferze na trybunach w Grecji. Czy słyszałeś coś na ten temat?

- W zeszły weekend graliśmy w 1/8 turnieju Pucharu Grecji. Mogliśmy liczyć na mocne wsparcie publiczności, dla mnie doping był podobny do tego, który jest w Polsce. Kibice są bardzo dobrze zorganizowani i żywiołowo dopingują swoją drużynę. Wygraliśmy spotkanie, także atmosfera oczywiście była wspaniała. Mam nadzieję, że na podobny doping możemy liczyć w każdym następnym meczu.
Wytze Kooistra był prawdziwym liderem w Czarnych Wytze Kooistra był prawdziwym liderem w Czarnych
Jakie są twoje oczekiwania w związku z występami w Grecji?

- Olympiakos jest jedną z mocniejszych drużyn, ale maja kilku poważnych rywali. Oczywiście nie wiem jeszcze wszystkiego o przeciwnikach, potrzebuję na to trochę czasu. Z tego, co zdążyłem zaobserwować, liga w Polsce jest o wiele bardziej wyrównana. W PlusLidze praktycznie każdy może wygrać z każdym.

Jak długo planujesz zostać w Grecji? Może rozważasz powrót do Polski?

- Na razie podpisałem kontrakt do końca rozgrywek, nie chcę mieć już takich negatywnych odczuć, jak po sytuacji z moim poprzednim klubem. Dlatego póki co cieszę się z faktu, że jestem w Olympiakosie. Będę się starał zaprezentować jak najlepiej i zobaczymy, co przyszłość przyniesie.

Śledzisz jeszcze wyniki w PlusLidze?

- Oczywiście. Przede wszystkim najbardziej interesuje mnie, jak sobie radzą Cerrad Czarni Radom i Skra Bełchatów, moje byłe kluby. Ale nie tylko, bo przecież w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle czy Cuprum Lubin grają holenderscy siatkarze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×